Z wykształcenia jestem historykiem, ale tak się jakoś złożyło, że w swojej krótkiej i nieciekawej karierze naukowej nie mialem nigdy okazji zajmować się tematem komunizmu wojennego. Uprzejmie proszę w związku z z tym Szan. Kolegów z Kraju o rozwiklanie dla mnie sensu poniższej notatki z wczorajszej prasy krajowej:
Splunął pod nogi prezydentowej Kwaśniewskiej
Przed piątkowym spotkaniem na Uniwersytecie Opolskim z udziałem prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej doszło do nieprzyjemnego incydentu.
Tuż przy wejściu do Collegium Civitas, w którym spotykała się ze słuchaczami, młody mężczyzna siedzący na ławce ostentacyjnie splunął pod nogi przechodzącej prezydentowej Kwaśniewskiej. Ta nie kryła oburzenia. - To jest przykład chamstwa! Gdzie się rodzą tacy ludzie? - pytała.
Władze UO wezwały policję, a po wylegitymowaniu młodzieńca okazało się, że jest on studentem Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. - Prorektor Grochalski wystosował już pismo do rektora tej uczelni, aby wyciągnął konsekwencje w stosunku do tego mężczyzny - zapewnił Marcin Miga, rzecznik UO.
1. Mam trudności z pojęciem bezmiaru zbrodni splunięcia w Polsce pod nogi osobie prywatnej (nie prezydentowej bynajmniej, tylko ex-prezydentowej). O ile wiem, status prawny małżonek byłych prezydentów jest w Polsce taki sam jak towarzyszek życia palaczy w kotłowni centralnego ogrzewania Uniwersytetu Opolskiego. Czy się mylę?
2. Można by ewentualnie argumentować, że ochrona prawna, jaką polskie prawo przyznaje głowie państwa, rozciąga się na czas sprawowania urzędu również na towarzyszkę stołu i łoża głowy. Ale nic mi nie wiadomo ani na temat dożywotniej kontynuacji takiej ochrony prawnej, ani o kanonizacji pp. Jolanty Kwaśniewskiej, Danuty Wałęsowej i Barbary Jaruzelskiej, która mogłaby spowodować ich podciągnięcie pod status symboli kultu religijnego.
3. Te panie te są, wedle mojej najlepszej wiedzy, osobami prywatnymi. Osoby prywatne, które uwazają że spluwanie im pod nogi przez przyjezdnych studentów narusza ich dobra osobiste, mogą dochodzić swoich praw w postępowaniu cywilnym. Natomiast nie rozumiem proponowanej jurysdykcji rektora warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego w sprawie plucia pod nogi osobom prywatnym przez jego studentów. O ile naturalnie ów młody człowiek nie przebywał tam na delegacji służbowej z ALK w jakiejś zupełnie innej sprawie, i po prostu obijał się w godzinach pracy, plując ludziom pod nogi, zamiast załatwiać powierzone sobie sprawy.
4. Czy rektor Uniwersytetu Opolskiego zajmuje się także regularną produkcją donosów do rektorów innych uczelni na ich studentów przebywających czasowo w Opolu, i ciskających podczas pobytu niedopałki papierosów oraz ogryzki jabłek do rynsztoków, bądź przylepiających zużytą gumę do żucia do ławek w parkach publicznych? Szkodliwość społeczna tych wykroczeń wydaje się być zbliżona do naplucia pod nogi osobie prywatnej odwiedzającej Uniwersytet Opolski.
sobota, 23 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz