- Też. Są opisane w jednym z załączników do raportu: m.in. fragmenty ubrań, parasolka, banknot, nadpalona książka. To wszystko są materiały chłonne, które mają największe szanse na absorbowanie obcego materiału, który mógłby być naniesiony w trakcie wybuchu.
Ahem... żaden z wymienionych przedmiotów nie jest częścią wraku...Innych materiałów jeszcze bardziej chłonnych, np tkaniny kevlarowej z kamizelek kuloodpornych BOR-owców, jakoś nie badano...
 (...)
Nie znaleźli żadnego dowodu na punktowy wybuch, czyli coś połączonego z falą ciśnieniową, z nadtopieniami.
Ciekawe użycie słowa "punktowy". Nie wszystkie eksplozje są punktowe. Eksplozja wolumetryczna nie jest punktowa... Autoasekuracja? 
Jakich dowodów szukali?

- Musi być dowód na falę ciśnieniową, na duży skok ciśnienia. Ten dowód przeprowadza się w kilku etapach. Najpierw oglądamy szczątki.
A potem warto było obejrzeć w świetle spolaryzowanym zachowane naprężenia wewnętrzne w szybach kabiny, które mogłyby potwierdzić lub obalić hipotezę o dużym skoku ciśnienia. Niestety, zachowane w całości szyby wytłuczono łomami. Dlaczego?
(...)
Wróćmy do hipotezy wybuchu. Gdyby, załóżmy, nastąpił w kadłubie, wzrost ciśnienia powinna była zarejestrować czarna skrzynka, która rejestruje m.in. nadciśnienie wewnątrz samolotu z częstotliwością 4 Hz. Żaden rejestrator (a były dwa od siebie niezależne) nie zanotował problemów z hermetyzacją kadłuba. Do samego końca system działa prawidłowo, a ciśnienie w kabinie w ostatnich minutach lotu jest równe ciśnieniu zewnętrznemu.
Czujnik dostarczający rejestratorom danych o ciśnieniu w kabinie służy do wykrycia ewentualnej dehermetyzacji kabiny, czyli spadku ciśnienia. Nie mierzy wzrostu ciśnienia, zwlaszcza radykalnego wzrostu ciśnienia, bo nie ma takiej potrzeby. Nie ma takiej potrzeby, bo nie ma takich okoliczności, w których ciśnienie w kabinie pasażerskiej mogłoby w normalnej eksploatacji samolotu wzrosnąć znacznie powyżej standardowego ciśnienia atmosferycznego 760mm Hg.

Czujnik nie ma wystarczającego zakresu pomiarowego by przekazać sygnał o radykalnym wzroście ciśnienia, zwlaszcza o trzy rzędy wielkości (w wypadku eksplozji - skokowy wzrost ciśnienia od wartości rzędu hektopaskali do megapaskali).  Jaki jest zakres pomiarowy tego konkretnego czujnika?  

Poza tym, 4 Hz to znaczy jeden pomiar co 250 milisekund, cztery pomiary na sekundę. Ile trwa eksplozja, nawet stosunkowo powolna eksplozja wolumetryczna?
(...)
Teorii wybuchu zaprzecza też sekcja zwłok ministra Wassermanna [przeprowadzona po ekshumacji w 2011 r.]. Nie wykazała pęknięcia błony bębenkowej ucha (to oczywiście informacja z mediów, bo nie miałem dostępu do wyników tych badań), a musiałoby do tego dojść podczas eksplozji.
Zachowanie tkanek miękkich po prawie półtora roku od pochowania zwłok, umożliwiające ocenę stanu błon bębenkowych, stanowiłoby cud na skalę Lourdes.

PS. Z ostatniej chwili:

 Wkrótce po opublikowaniu wywiadu z dr inż. Laskiem, członek PKBWL ppłk pil. mgr inż. Robert Benedict ściął lekkim motoszybowcem o konstrukcji kompozytowej stalową latarnię uliczną. Skrzydło nie odpadło, półbeczki nie było, obaj piloci lekko poturbowani, ale ogólnie zdrowi. Wniosek: Stawiać brzozowe latarnie!