W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl:
Temperatura gruntu zaczyna wzrastać. Młodzieżówka PZPR przestępuje z nogi na nogę jak nie przymierzając tresowany niedźwiedź akademika
Pawłowa. A tu tymczasem taka mała przykrościunia. Do Stanów dalej potrzebna wiza, więc w razie poważnego kłopotu w kraju mogą być poważne kłopoty w łączeniu rodzin. Z nieruchomościami na Florydzie.
Na Pięknej czarne limuzyny stoją nieprzepisowo zaparkowane przy krawężniku, rzędem sięgającym od Alei Ujazdowskich do Placu Konstytucji. Pancerne szyby opuszczone, chmury dymu walą ze środka, bo towarzystwo w środku nerwowo odpala papierosa od papierosa. Ciemno, mżawka. Dookoła pochmurni ochroniarze.
Jakiś facet w garniturze, wzrostu dwa metry pięć i prawie tyle samo w barach, dyskretnie szepcze w radiotelefon:
"Co znaczy, k**wa, odmówili pozwolenia na lądowanie?! Przecie to techniczne tylko, k**wa, dla tankowania paliwa! Nikt, k**wa, nie wysiada! Co te żabojady sobie, k**wa, myślą?! Co za Rolandy, o co im, k**wa, chodzi?! Wy mi tu, k**wa, przestańcie wreszcie p***dolić o tej Kamczatce! Niby nie wiecie, k**wa, że zasięg za mały przy tym obciążeniu? Nie, k**wa, nie mogę nikogo zostawić! Powiedziałem, k**wa, przestańcie p***dolić, bo dla redukcji wagi własnoręcznie was po drodze wyrzucę, choćby mi przyszlo, k**wa, rozhermetyzować kabinę! Kto wtedy będzie, k**wa, pilotował? Sam, k**wa, będę pilotował, jak będzie trzeba! Próbować, dalej, k**wa, z Paryżem! Tak, k**wa, to rozkaz! Na piśmie? Ja wam dam, k**wa, na piśmie!!! Wykonać!!! Bez odbioru!!!",
Po czym wyciąga paczkę papierosów Davidoff, wyjmuje jednego, próbuje zapalić, ale nie moze trafić płomieniem ze złotej zapalniczki w papierosa, tak mu się ręce trzęsą.
Inni muskularni nerwowo spacerują po chodniku, wiszące pod długimi marynarkami Uzi obijają się o zapasowe magazynki, z każdym krokiem słychać metaliczne szczękanie. W jednym BMW płaczą jakieś przestraszone dzieci. W drugim jakaś baba cienkim, histerycznym głosem opieprza kierowcę, żeby włączył silnik i wentylację, bo jamnik z nerwów znowu puścił bąka i w limuzynie śmierdzi. Kierowca się opiera, bo benzyny mało, a dwanaście cylindrów nawet na jałowym biegu sporo pali. W jeszcze innej czarnej be-emie ktoś próbuje łapać na samochodowym odbiorniku Radio Wolna Europa; z nerwów zapomniał, że polskie audycje zlikwidowano w 1994 roku. Atmosfera ogólnej nerwowości i przygnębienia. Wszyscy nerwowo strzygą uchem, czy już słychać wystrzał z "Aurory" .
Kapral amerykańskiej piechoty morskiej w białej czapce z paskiem pod brodą, za kuloodpornym szkłem, z wyrazem głębokiego znudzenia żuje gumę i powtarza przez interkom szósty raz: "Never heard of them! You will have to wait, sir. Yes, yes, I know your boss knows my boss, sir, but I have my orders; the Embassy is now closed; we will reopen in five and a half hours".
Mówiacy po angielsku muskularny facet w dobrze uszytym czarnym garniturze powoli cofa się od bramy, ale pozostaje uprzedzająco grzeczny, bo czerwona plamka lasera, którą snajper na dachu ambasady umieścił mu na lewej piersi 45 minut temu, ani drgnęła od tego czasu. Muskularny, jako zawodowiec, rozumie, że snajper piechoty morskiej na dachu głównego budynku używa lasera w zakresie widzialnym jako subtelnej aluzji, dla ostrzeźenia. Z tak małej odległości nie mógłby chybić i bez tego, zwłaszcza że ma także celownik z noktowizorem. Tego gościa z ambasady muskularny poznał zresztą kiedyś osobiście na strzelnicy, i była obsuwa, bo muskularny wystrzelał 64 na 100, a tamten 100 na 100, on jest naprawdę dobry. Pocisk podkalibrowy, Saboted Light Armor Penetrator, do gigantycznego karabinu snajperskiego Barrett M82A1 kalibru pół cala, ulubiona amunicja Amerykanina, bez kłopotu przebija płytę stalową grubości trzy czwarte cala z 1500 metrów, więc z tej odległości - niecałe sto metrów - żadna kamizelka nie pomoże, ceramika czy nie ceramika. Muskularny stara się zatem, na wszelki wypadek, nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Ciężka kamizelka swędzi jak jasna cholera, bo ubierając się na alarm zapomniał o podkoszulce, ale podrapać się jest zbyt ryzykownie. Palić też się chce, ale muskularny woli nie sięgać po papierosy; jankes na dachu moźe być wkurzony, że musi leżeć na mokrej i brudnej papie, zamiast we własnym łóżku, a Barrett M82 jest znany z lekkiego spustu.
Zaczyna świtać. Zapowiada się ciężki dzień.
komentarze (4)
czwartek, 30 sierpnia 2007
Zapowiada się ciężki dzień
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz