piątek, 4 czerwca 2010

Namordnik


Odnotowuję z zainteresowaniem podpisanie dn. 1 czerwca 2010 roku w Rostowie nad Donem porozumienia o ochronie informacji niejawnej pomiedzy Unią Europejską a Federacją Rosyjską.

Nie przypominam sobie, by ktoś w tej sprawie pytał Polaków o zdanie. Co na to pani Lidia Joanna Geringer de Oedenberg de domo Ulatowska, delegat Salonu 24 w Postępowym Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim? Czy informowała swoich wyborców zawczasu o tej cennej postępowej inicjatywie?

Porozumienie podpisali baronessa Katarzyna Małgorzata Ashton, High Representative of the Union for Foreign Affairs and Security Policy  - w latach 1977-1983 administratorka, a następnie skarbnik i wiceprezes Ruchu Pożytecznych Idiotów Na Rzecz Jednostronnego Rozbrojenia Nuklearnego znanego jako Campaign for Nuclear Disarmament (CND). 


Od póżnych lat 60-tych do połowy lat 70-tych, kontrwywiad brytyjski MI5 oficjalnie określał CND jako organizację wywrotową kontrolowaną przez komunistów. Od póżnych lat 70-tych, za kadencji przyszłej baronessy, MI5 złagodził swoją ocenę CND, określając ruch już tylko jako organizację "spenetrowaną przez komunistów".

oraz pan Siergiej Michajłowicz Smirnow,
oficer KGB od 1975 roku, obecnie pierwszy zastępca Dyrektora Generalnego FSB (zdjęcia, ach niestety, brak).

-----------


A zatem, zanim Salon24 otrzyma stosowny nakaz z Moskwy albo z Brukseli, spieszę zamieścić, póki można, dalsze szczegóły wnętrza rosyjskiego ПРКСН(Podwodnyj Rakietnyj Krejser Strategiczeskogo Naznaczenija) wspomnianego ciepło w poprzednim poście. 

Koneserów atomistyki zapewniam, że sfotografowany reaktor w poprzednim poście był jak najbardziej na chodzie, proszę spojrzeć na widoczny na zdjęciu wskaźnik ciśnienia we wtórnym obiegu wymiennika ciepła. Pompy chłodzenia reaktora chodzą, turbiny okrętu się kręcą.


Tym razem - supertajne ogłoszenie na drzwiach jednego z ustępów dla załogi jednostki, wiszące zaraz obok szczegółowej instrukcji obsługi. Wychodek na okręcie podwodnym jest daleko bardziej skomplikowany niż na lądzie, więc wymaga instrukcji.

Przepraszam za niską jakość zdjęć, ale w sraczu strategicznego podwodnego krążownika rakietowego niestety przepalila się żarówka i w środku było dość ciemno, a jarzeniówka na zewnątrz buczała i migała, bo się spieprzył starter.




Problem polega na tym, że załoga rosyjskiego SSBN, czyli ПРКСН, opanowała wprawdzie obsługę wielogłowicowych międzykontynentalnych pocisków rakietowych, ale nigdy nie opanowała w dostatecznym stopniu spuszczania wody ani zamykania za sobą drzwi od wychodka. W związku z czym śmierdzi, i doszło do oddolnej inicjatywy przylepienia na drzwiach reprodukowanego tutaj rozpaczliwego apelu do towarzyszy broni. 

To tak na marginesie głosów, że wyszkolenie załogi polskiego prezydenckiego Tupolewa podobno pozostawiało wiele do życzenia.

-------------------- 
PS:
Uprzedzając pytania czytelników skad te zdjęcia: z wakacji.  Każdy może takie albo lepsze sam zrobić. Podjeżdża sie do bramy najnowszej i najbardziej tajnej bazy Floty Północnej, Nerpiczja. To jest nad fiordem Zapadnaja Lica, szosą jakieś 10 km od centrum zamkniętego miasta Zaozersk w okolicach Murmańska. Mapę drogową można sobie wydrukować z Google, bo map w kioskach tam nie sprzedają. Od tego znaku na rogatkach miasta jest do bazy około 7.5 kilometra.
Dawniej Zaozersk nazywał się Murmańsk-150 i mogli tam zastrzelić przy szlabanie, dzisiaj jest dalej zamknięty, ale wystarczy mieć rosyjskie tablice rejestracyjne, np. samochód wynajęty u Hertza w Sankt-Petersburgu, i nikt się nie czepia. Wartownikowi przy bramie należy dać pół litra. On zadzwoni do kolegi przy tunelu do podziemnych schronów, gdzie stoją okręty, żeby wpuścił gościa, to też dostanie pół litra. Schrony są kawałek dalej. Trzeba skręcić w prawo przy betonowym obelisku na zboczu wzgórza z niby to godłem bazy.
i zjechać trochę w dół, w kierunku fiordu. W całej bazie jest ograniczenie szybkości do 40km/h. Należy zaparkować przed wejściem do tunelu, dać wartownikowi pół litra, wejść tunelem do środka i zrobić zdjęcia. Jedyne ograniczenie jest takie, że z bazy trzeba wyjechać z powrotem zanim sie zmieni warta, bo inaczej kosztuje to następnego litra, a ileż w końcu można tej wódy wozić ze sobą.


PS2:
A zauważyl ktoś po przeczytaniu rosyjskiej instrukcji obsługi podwodnego sracza, że ten cud techniki, strategiczny podwodny krążownik rakietowy, wielki okręt podwodny niosący w wyrzutniach moc kilkudziesięciu megaton (cala amunicja i materiały wybuchowe zużyte podczas II wojny światowej to rownoważnik 3, słownie trzech megaton), jednostka zdolna do zniszczenia jedną salwą wszystkich wielkich miast Zachodu, pozbywa się marynarskiego gówna poprzez wydmuchanie go sprężonym powietrzem za burtę?

To jest dopiero metafora..
.