Gwiazdowie: Za taką wizę - dziękujemy
Podsumowując:
1. Obywatele Stanów Zjednoczonych mogą od lat przyjeżdżać do Polski bez wiz. To udogodnienie nie spowodowało w rewanżu żadnych ułatwień dla obywateli Polski, którzy chcą odwiedzić Amerykę. Pozostało serwilistycznym gestem wobec światowego mocarstwa. Uważamy, że polski rząd powinien wprowadzić dla obywateli Stanów Zjednoczonych identyczną procedurę ubiegania się wizy, jaka obowiązuje obywateli Polski.
2. Dla zwyczajnych ludzi, którzy chcą odwiedzić rodzinę, przyjaciół lub zwiedzić Amerykę, obecnie obowiązująca procedura będzie poważnym utrudnieniem, choćby dlatego, że nie ma już innej możliwości składania wniosków wizowych jak drogą elektroniczną. Nie każdy ma w domu dostęp do Internetu, kolorową drukarkę i jest dość biegły, aby samodzielnie złożyć wniosek. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że i tak ostatecznie trzeba pojechać do Warszawy na rozmowę z konsulem. Przestępcy i prominenci poradzą sobie.
3. Ubieganie się o wizę jest teraz dość kosztowne. Przed rozmową z konsulem trzeba wpłacić 490 PLN od jednej osoby i żadna część tej wpłaty nie jest zwracana, jeśli wiza nie zostanie przyznana. 490 PLN naszym zdaniem przekracza koszt rozpatrywania wniosku, czyli jest bezprawnym haraczem. Nawet na opłacie za minutę rozmowy konsulat chce zarobić (4,88 PLN za minutę na numery, które dają zysk odbiorcy telefonu). Rozumiemy, że USA znalazły się w kryzysie finansowym, ale finansowanie się kosztem polskich obywateli jest niepoważne.
4. Zbieranie szczegółowych danych osobowych o obywatelach Polski w bazie danych rządu USA budzi wątpliwości prawne.
5. Wszystkie szczegółowe instrukcje są aroganckie. Np. „...konsulowi należy podać jedynie paszport, wniosek wizowy oraz formularz DHL. Jeżeli niezbędne okażą się inne dokumenty, konsul sam poprosi o nie w trakcie rozmowy”. A więc, nawet Waszego uprzejmego zaproszenia nie moglibyśmy przedstawić konsulowi, chyba, że sam domyśliłby się, że je mamy. Albo „Prosimy nie pytać konsula o możliwość odebrania paszportu osobiście” (podkreślenia na stronie Ambasady USA).
Przyznacie Państwo, że wyjazd do kraju, który w taki sposób traktuje turystów, nie jest możliwy. Nie możemy podpisać się pod traktowaniem nas jak oszustów i domniemanych przestępców.
Postanowiliśmy zrezygnować z ubiegania się o wizę również dlatego, że Polski rząd nie chroni interesów i godności polskich obywateli. Pozostaje nam tylko indywidualny protest.
Jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie i życzymy udanych obchodów 30. rocznicy powstania „Solidarności”. Gratulujemy znakomitego wyniku wyborów prezydenckich.
Szanowni Państwo Gwiazdowie,
1. Amerykanie mają hopla na punkcie ochrony granic i zbierania danych o osobach mających zamiar odwiedzić USA od czasu 9/11, o czym wie do tej pory cały świat. Gwarantuję, że gdyby zamach terrorystyczny zgładził 3000 Polaków w centrum Warszawy, Polska miałaby taką samą obsesję bezpieczeństwa państwa jak dziś USA, albo jeszcze głębszą.
2. Finansowanie tego hopla na punkcie bezpieczeństwa państwa jest fantastycznie kosztowne. W związku z czym Kongres USA uchwalił, że będzie się to finansowało z podwyższonych opłat administracyjnych a nie z kieszeni podatnika amerykańskiego, który nie ma prawnego ani moralnego obowiązku nikogo subsydiować, by mógł taniej odwiedzić USA. Bezprawne? Jak najbardziej zgodne z prawem. Amerykańskim. Odpowiednie ustawy można znależć w sieci. Te opłaty za postępowanie wizowe są zresztą identyczne w każdym kraju, którego obywatele zobowiązani są uzyskiwać wizy amerykańskie, więc nie ma mowy o dyskryminacji.
3. Że tak niemiło jest w tym konsulacie, że petenta tam tak z góry traktują, i że to uwłacza godności narodowej etc.? Doprawdy, rozbrajają mnie Państwo.
Proszę porozmawiać z dowolną osobą, która ostatnio załatwiała cokolwiek jako obywatel polski w jakimkolwiek konsulacie polskim w dowolnym kraju. Zwłaszcza proszę spytać, ile to kosztowało i jak ją/jego tam traktowano. Podpowiem Państwu - kosztowało drogo, traktowano jak bydło. To jakoś godności narodowej nie uwłacza?
Dla ilustracji zagadnienia proszę, ot tak, eksperymentalnie, spróbować zadzwonić w godzinach urzędowania do, powiedzmy, Konsulatu Generalnego RP w Sydney, w którym codziennie rano zdejmuje się słuchawkę telefonu i odkłada na bok, żeby nikt personelowi żadnymi telefonami d... nie zawracał. Ten zwyczaj panuje tam od ponad 30 lat i przetrwał zmianę ustroju.
W konsulacie polskim w Londynie, obywatel polski denerwujący się bezczelnością panienki z okienka
- bo np. odstał 4-6 godzin w kolejce z niemowlęciem na ręku, a pinda zza kontuaru go odsyła po jeszcze jeden, nigdy i nigdzie przedtem nie wspominany papier, co to jak go już przyniesie, to będzie mógł stanąć w wielogodzinnym ogonku od nowa -
może dostać po mordzie od polskiej ochrony, plus dostać się na nieformalną czarną listę konsulatu, w wyniku czego już nigdy niczego tam nie załatwi. O mały figiel nie dostał tam po mordzie członek brytyjskiego parlamentu polskiego pochodzenia, bo miał czelność zadawać pytania, do tego po polsku.
Fakty są takie, proszę Szanownych Państwa, że obsługa klienta polskiego w konsulacie USA w Warszawie jest w porównaniu z obsługą obywatela polskiego przez większość konsulatów RP na świecie wręcz pieszczotliwa.
4. Wizy polskie dla obywateli amerykańskich zniósł za swojej prezydentury, w 1991 roku, jednoosobową, osobistą decyzją ulubieniec Państwa, pan prezydent Lech Wałęsa. Lojalnie przedtem ostrzeżony przez Amerykanów że na wizy amerykańskie dla Polaków ten miły gest nie wpłynie, bo w USA decyduje o tych sprawach Kongres, a nie tupnięcie nogą prezydenta.
Jeśli Państwu się wydaje, że RP do czegokolwiek może Kongres USA przymusić przy pomocy np. szykan wizowych przy wydawaniu wiz polskich, to żyją Państwo w nierzeczywistym świecie. Jedno co się wtedy zmieni (na niekorzyść Polski) to liczba podróżujących. No i Polonii też Państwo przy okazji strzelą w stopę, jak będzie musiała uzyskiwać polskie wizy - polskie paszporty posiada około 2,7% Polonii amerykańskiej.
A może po prostu batożyć każdego obywatela USA lądującego na Okęciu, albo co dziesiątego palić na stosie, dopóki Ameryka nie zniesie wiz?
5."Zbieranie szczegółowych danych osobowych o obywatelach Polski w bazie danych rządu USA budzi wątpliwości prawne"
Doprawdy? Czyje wątpliwości prawne budzi? Czy Państwo się zgadzają z ogólną zasadą, że w USA obowiązuje prawo amerykańskie, nie polskie? Amerykańską podstawę prawną podam państwu z rozkoszą: USA Patriot Act, 115 Stat. 272 (2001).
Poza tym, jak Państwo myślą, co się gromadzi w polskich rządowych bazach danych - kwiaty? Dokąd Państwa zdaniem idą dane osobowe obywateli np. Ukrainy, albo Argentyny, albo Jemenu, z polskich formularzy wizowych?
6. Nie wiem dlaczego okienko w konsulacie USA w Warszawie nie chce widzieć wszystkich możliwych papierów, ale w ciemno strzelam, że to konsekwencja dawniejszego zwyczaju przynoszenia przez osoby ubiegające się o wizę całych ryz dokumentów, nieważne z sensem czy bez, na zasadzie, że jak się konsul zmęczy, to da wizę, a inni mogą poczekać.
7. Wszystkie kraje strefy Schengen, z wyjątkiem Polski, spełniły do tej pory wymagania kwalifikujące do ich włączenia do amerykańskiego programu wjazdu bezwizowego (VWP). Dopóki Polska tych wymagań nie spełni, nie ma zmiłuj, Amerykanie nie popuszczą, i mają w tym swoją rację, oraz swoje prawo tak a nie inaczej postąpić. Suwerenne decyzje Stanów Zjednoczonych podejmują rząd i Kongres USA. Nie Polska, i nie Unia Europejska.
Wszystkie kłopoty z wizami amerykańskimi znikną jak ręką odjął, kiedy Polacy przestaną nielegalnie przedłużać pobyt w USA i pracować tam na czarno. Zamiast się żalić, że ta niedobra Ameryka tak Szanownych Państwa złośliwie szmaci, proszę może raczej pracować od podstaw wśród rodaków, nad kwestią, że nie wszędzie na świecie jest tak samo jak w Polsce, i nie wszędzie łamanie prawa jest uważane za świetny dowcip i objaw życiowej zaradności.
I całe szczęście, że nie jest.
Załączam serdeczne pozdrowienia i wyrazy najwyższego szacunku dla Państwa z okazji 30 rocznicy powstania 'Solidarności'.