(pw)
Czy ktoś biegły w prawie mógłby mi objaśnić, jaka jest podstawa prawna prowadzenia przez polską Prokuraturę w Gliwicach śledztwa w sprawie ewentualnego przekroczenia kanadyjskich przepisów przez kanadyjskich policjantow na kanadyjskim lotnisku w Vancouver, w następstwie czego tragicznie zginąl porażony paralizatorem Polak?
Czy ktoś biegły w polonistyce mógłby mi objaśnić, od kiedy we współczesnej polszczyźnie uleglo radykalnej zmianie znaczenie słowa JURYSDYKCJA (z łac. iurisdictio: "sądzenie")? Kiedy ja chodzilem do szkoły, jurysdykcja oznaczała posiadane przez dany podmiot (organ) uprawnienie (kompetencję) do rozpoznawania i rozstrzygania danych spraw. Mianem jurysdykcji określało się także zasięg terytorialny, rzeczowy lub osobowy danych uprawnień.
Czy ktoś biegły w analizie polskiego charakteru narodowego mógłby mi objaśnić, w jaki sposób Prokuratura w Gliwicach doszla do wniosku, że zasięg terytorialny jej uprawnień śledczych obejmuje Kanadę, tylko dlatego, że ofiara tragedii byla obywatelem polskim?
Czy ktoś biegły w finansach publicznych mógłby mi objaśnić, kto będzie za to śledztwo placił?
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,4713700.html
Śledztwo w sprawie śmierci Polaka w Kanadzie
Prokuratura w Gliwicach wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Roberta Dziekańskiego na lotnisku w Vancouver - podało TVN24. Polak zmarł w rezultacie scysji z policjantami, którzy użyli paralizatora. W listopadzie ujawniono nagranie wideo, które wskazuje, że mężczyzna nie stawiał oporu i działania policji mogły być nieuzasadnione. - Postępowanie jest prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy i nieumyślnego spowodowania śmierci Polaka - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński. Dziekański był mieszkańcem Gliwic, dlatego śledztwo toczy się w tym mieście.W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz