poniedziałek, 17 grudnia 2007

Bóg, Honor, Ojczyzna, Redaktor Warzecha i Wizy Amerykańskie

Z cyklu "Słodko i zaszczytnie jest rżnąć głupa za Ojczyznę"
---

Po 16 latach od chwili jednostronnego zniesienia w 1991 roku obowiazku uzyskiwania polskich wiz turystycznych dla obywateli USA, amerykański system wizowy jest nadal tajemniczy jak odwotna strona Księżyca dla większości Polaków. W tym dla dziennikarzy, co przejrzyście udowodnił red. Warzecha, oraz dla czytelnikow S24, co właśnie udowadniają po raz kolejny komentatorzy tak wpisu red. Warzechy, jak i wpisów jego polemistów Johna Kowalskiego i Sleepless in Brooklyn.

http://lukaszwarzecha.salon24.pl/52255,index.html
http://johnkowalski.salon24.pl/index.html
http://maciej-maksimum.salon24.pl/52310,index.html

1. Nikomu w Polsce nie chce sie zmieścić w głowie, że amerykańska administracja państwowa czuje się związana amerykańską ustawą o Visa Waiver Program i zawartymi w niej kryteriami przyznawania indywidualnym państwom przywileju wjazdu bezwizowego do USA dla ich obywateli. Przecie już w 1991 roku Lech Wałęsa pokazał niepojętnym Amerykanom, jak się takie rzeczy załatwia: prezydent tupie, wizy znikają.

Ogólniej, nikomu się nie chce zmieścić w głowie państwo, które czuje się związane własnym prawem. W Polsce każdemu dziecku przecie wiadomo, że państwo może kręcić każdym własnym prawem jak zechce, a przestrzegać go nie ma potrzeby, bo niby po co miałby przestrzegać prawa ktoś, kto trzyma sądy i prokuraturę. Wniosek Polacy z tego wyciągają taki, że Amerykanie, jakby tylko chcieli, też mogliby na korzyść Polaków swoim prawem kręcić. Jakby się już inaczej nie dało, to prezydent USA powinien tupnąć. No a Amerykanie w tej sprawie nie kręcą na korzyść Polaków, i nie tupią. Znaczy że nie chcą. A nie chcą, bo wredni są.

2. Generalnie akceptowane jest w Polsce, że próg odmów wizowych, powyżej którego nie ma wejścia do VWP (do niedawna 3%, obecnie 10%) tylko dlatego jest nie do przeskoczenia dla Polski (do niedawna w Polsce było 36% odmów, obecnie 26%), że wredni urzędnicy amerykańscy wyżywają się na Polakach i umyślnie tak kręcą decyzjami, żeby Polacy nigdy nie mogli tego progu przeskoczyć. Mówiąc prosto, urzędnicy konsularni odmawiają wiz, bo brak im wiary i nie chcą wierzyć we wszystko co im polski interesant im do wierzenia podaje. Na dodatek kręcą na niekorzyść Polaków. A nie wierzą i kręcą, bo wredni są.

3. Polacy za Amerykę krew przelewają w Iraku i Afganistanie, a Amerykanie nie chcą im za to pozwolić pracować u siebie na czarno. Bo wredni są i co by im szkodziło, w końcu przymykają oko na miliony Meksykanów. No to w takim razie trzeba było podpisać z USA umowę, w której stałoby czarno na białym, że Polska będzie sojusznikiem USA, ale tylko w zamian za pracę na czarno i swoją działkę lodów w irackich kontraktach. Nie podpisaliście takiej umowy? No to przynajmniej tym razem wiadomo, czyja wina. Natychmiast w dyby wszystkich polskich negocjatorów, za zdradę stanu i karygodne zaniedbanie interesu narodowego. Warzecha może napisać prokuratorom mowę oskarżycielską.


Mam pytanko: wlaściwie dlaczego Izrael, też amerykański sojusznik, nie wypowiedział jeszcze wojny USA, albo nie zabrał zabawek i nie wyniósł się z piaskownicy, aby na dnie z honorem lec? Bo widzicie panowie, Izrael też nie jest i nigdy nie był uczestnikiem Visa Waiver Program, i też nie nie ma szans by się do VWP zakwalifikować, z powodu przekroczenia progu odmów. Nie słyszę natomiast, by z tego powodu pomstowano w Izraelu od rana do nocy na wredność amerykańską.

Co za szczęście, że jak to słusznie wytknął John Kowalski, kryteria udziału w VWP już niebawem zostaną przestawione z niedoskonalego wskaźnika ilości odmów wizowych, na daleko doskonalszy wskaźnik wyników amerykańskiej kontroli wyjazdowej. Osobom wychowanym na warczących wopistach z kałachami nie mieści sie w głowie, że USA przez wiele dziesięcioleci w ogole nie miały granicznej kontroli wyjazdowej. Obecnie mają pobieżną, i dopiero pracują nad tym, jak ją zacieśnić. Kiedy Amerykanie zacieśnią kontrolę wyjazdową do standardu Okęcia, skomplikowana operetka polskiego honoru narodowego urażonego na punkcie wiz amerykanskich stanie się boleśnie prosta.

W roczniku statystycznym każdy bedzie mógł wtedy przeczytać, że przyjechało do USA x Polaków z wizami turystycznymi, wyjechało w ciagu 90 dni od wjazdu y Polaków z wizami turystycznymi, przeto nadużyło wiz turystycznych i nielegalnie pozostało ponad dozwolony okres pobytu w Stanach Zjednoczonych (x minus y) Polaków. Skończą się wtedy jak nożem uciął głupie dyskusje o gwałcie popełnianym przez USA na polskim honorze narodowym i wredności amerykańskiego sojusznika. Tylko jak red. Warzecha wybrnie wtedy z popularnego w Polsce argumentu, że Polacy wcale, ale to wcale pracować w USA na czarno nie chcą i nie potrzebują, bo mogą pracować legalnie w UE, zaś setki tysięcy Polakow ubiegających się o wizy pragną przelecieć ocean wyłącznie dla wypicia drinka przy prawdziwym amerykańskim barze?

Brak komentarzy: