Zespół informacyjno-propagandowy d/s katastrofy smoleńskiejw drodze na miejsce zdarzenia
Dramat się już przeżył, w sezonie 2013 będzie komedia, a właściwie tragikomedia.
Tytuł roboczy “Smoleńsk - Proste jak obręcz”.
Skrót fabuły:
Dr Maciej Lasek,szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, i członek komisji millerowskiej zrekonstruuje rozwiązaną już komisję i zawiążę ją jeszcze raz, jako “zespół informacyjno-propagandowy”, bo przykro mu,że ludzie mu nie wierzą.
Nie wiadomo na razie, kto Komisję Millera II będzie finansowal, ale dr Lasek myśli, że dobrze byłoby, gdyby premier. Wszystko z tego, że ludzie nie chcą wierzyć w raport Komisji Millera I, co dr Laska boli i dotyka. Dowody? Te same, które już raz miała do dyspozycji Komisja I. Udostępnią je Komisji II, po znajomości, koledzy z MON.
Czy to może ma być alibi ratujące dr Laska przed ewentualnym przyszłym wyrokiem sądowym za udział w Komisji I? Że chciał dobrze, tylko wyszło na opak? A przecież miało być tak pięknie...
Skoro wszystko przecież zostało wyjaśnione, to dlaczego wam tak gula lata, chłopaki? Więcej wiary we własne słowa i własnoręczne podpisy pod nimi złożone, chłopaki z PKBWL!
GW:
Pomysł powołania takiego zespołu przedstawił we wczorajszym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" dr Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, członek komisji millerowskiej.
Pomysł powołania takiego zespołu przedstawił we wczorajszym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" dr Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, członek komisji millerowskiej.
Chęć pracy w zespole zadeklarowało wielu członków komisji Millera, która ponad rok temu przedstawiła raport o przyczynach katastrofy pod Smoleńskiem.
(…)
(…)
Zależy nam na odwróceniu tendencji, że coraz więcej Polaków wątpi w nasze ustalenia.
(…)
Wszystkie materiały komisji są w archiwum MON, w inspektoracie ds. bezpieczeństwa lotów, ma je także prokuratura wojskowa, która prowadzi śledztwo smoleńskie. Żaden z byłych członków komisji nie ma dziś do nich dostępu. A prostowanie kłamstw smoleńskich - mówi Lasek - bez dostępu do danych nie ma sensu.
(…)
- W skład zespołu weszliby koledzy z inspektoratu MON ds. bezpieczeństwa lotów, więc z dostępem do przechowywanych w ich archiwum materiałów nie powinno byćproblemu.
A jak Komisja II nie pomoże, to pewnikiem trzeba będzie wprowadzić kary więzienia dla wszystkich niewierzących w dr Laska, za bluźnierstwo. Episkopat ma fachowców od bluźnierstwa, więc eksperci sądowi się znajdą.
Albo powołać Komisję III, dalej na tych samych dowodach – bez wraku, bez oryginałów zapisu rejestratorów, bez materiałów fotograficznych i filmowych sporządzonych bezpośrednio po katastrofie, bez dokumentacji lotniska Smoleńsk Siewiernyj, bez nagrań video z wieży, bez wiarygodnej dokumentacji medycznej.
A potem Komisję IV, Komisję V, i tak dalej. Aż do skutku. Bić niewiernych dowodami, ciągle tymi samymi, między oczy, dopóki nie uwierzą i nie odwołają herezji, nie złożą samokrytyki, nie pokajają się za warcholstwo i wichrzycielstwo.
A po złożeniu koniecznej samokrytyki – szkodników na stos, albo skutych do tyłu pojedynczo po schodach do piwnicy, i niech nikt się nie interesuje, co z nimi było dalej.
Albo powołać Komisję III, dalej na tych samych dowodach – bez wraku, bez oryginałów zapisu rejestratorów, bez materiałów fotograficznych i filmowych sporządzonych bezpośrednio po katastrofie, bez dokumentacji lotniska Smoleńsk Siewiernyj, bez nagrań video z wieży, bez wiarygodnej dokumentacji medycznej.
A potem Komisję IV, Komisję V, i tak dalej. Aż do skutku. Bić niewiernych dowodami, ciągle tymi samymi, między oczy, dopóki nie uwierzą i nie odwołają herezji, nie złożą samokrytyki, nie pokajają się za warcholstwo i wichrzycielstwo.
A po złożeniu koniecznej samokrytyki – szkodników na stos, albo skutych do tyłu pojedynczo po schodach do piwnicy, i niech nikt się nie interesuje, co z nimi było dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz