Jeżeli prof. Iglicka ma rację, to liczba ludności Polski może być tam zawyżona o 1,4 mln w porównaniu z rzeczywistą. W praktyce - prawdopodobnie o wiele więcej, nawet do 2,5 miliona, ponieważ według wcześniejszych oszacowań tej samej pani profesor Iglickiej i prof. Dariusza Stoli z IPN, Polska straciła uprzednio około 1,1 miliona obywateli, którzy w latach 1980-89 wyjechali z PRL i nigdy nie wrócili.

GUS nadal uważa ich za stałych mieszkańcow Polski, gdzie nadal figurują w krajowej ewidencji ludności, choćby od 25 lat mieszkali w Australii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej etc.

Licząc unijne dotacje nawet po, powiedzmy, głupie EUR 500 na głowę, nadwyżka 1,4 miliona ‘martwych dusz’ w GUS to jest potencjalnie 700 mln euro pobranych nieprawnie z kasy Unii. Te 1,4 miliona osób zgodnie z definicją ONZ mieszka gdzie indziej, i jest ujmowane w ewidencji ludności krajów swojego faktycznego zamieszkania, a zatem w skali Unii są to osoby liczone podwójnie…

Ciekawe, co OLAF na to? 'Double counting' wart być może 700 milionów euro rocznie? Potencjalnie mógłby to być największy przekręt ujawniony w historii tej instytucji...





Ubywa Polaków. Wszyscy uciekają za chlebem

Polska straciła milion obywateli. Właśnie tyle osób, które wyjechało po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej za pracą, nie ma zamiaru wracać z powrotem do kraju.

"Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że na emigracji Polacy radzą sobie bowiem lepiej niż w ojczyźnie. Z oficjalnych statystyk wynika, że w 2009 roku za granicą przebywało blisko 2 miliony Polaków.

Zdaniem profesor Krystyny Iglickiego z Centrum Stosunków Międzynarodowych dane GUS są jednak niedoszacowane, na co wskazują między innymi statystyki irlandzkie i brytyjskie. Profesor Iglicka uważa, że można przyjąć, iż za granicą przebywa 2 miliony 400 tysięcy naszych rodaków. Jej zdaniem co najmniej połowa z nich nie wróci.

Według GUS około 75 procent Polaków przebywających za granicą jest tam ponad rok. Z tego też powodu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna" - zgodnie z definicją ustaloną przez ONZ, powinni być wliczani do ludności kraju przebywania. Przyznaje to także sam GUS.

- Ludność Polski liczy obecnie nie 38 milionów 200 tysięcy, ale 36 milionów osiemset tysięcy, a może nawet mniej - podkreśla profesor Iglicka

"Dziennik Gazeta Prawna"/mr