Wielu bym się rzeczy spodziewał, ale nie tego, że kiedyś przeczytam Gazetę Wyborczą z prawdziwą przyjemnością. Myliłem się, wyznam samokrytycznie. 

Za nic nie chciałbym stracić takiego widoku. Na Czerskiej panika. Wszystkie ręce na pokład. Cała załoga do pompy z gównem. Grdyki latają wręcz w kilohercach. Zwieracze zaciśnięte jak pięść robotnika z plakatu zjazdowego PZPR. Twarze pobladłe jak u wrogów ludu na czarno-białej Polskiej Kronice Filmowej vintage 1953. Język jak z mowy oskarżycielskiej Andrieja Januariewicza Wyszyńskiego vintage 1937. Zdrada u  bram! Socjalizm w niebezpieczeństwie! I jeszcze ten "kanon faktów". No, palce  lizać! 

Czyżby nadredaktorowi puściły nerwy, albo jakiś strategiczny mięsień? Zaraz padnie wystrzał z Aurory i strzelcy łotewscy wszystkim pokażą? Nadredaktor osobiście, z naganem w ręku, będzie tłumił nowy bunt w Kronsztadcie? 


Administracja rządu Tuska nie prostowała i nadal nie prostujeżadnych pseudonaukowych teorii pseudokomisji Macierewicza, pozwalając zniesławiaćpaństwową i suwerenną komisję Jerzego Millera złożoną z fachowców najwyższej klasy.
Rząd nie udziela potrzebnego wsparcia grupie ekspertów pod kierownictwem dr. Macieja Laska, którzy cierpliwie objaśniają rzeczywiste przyczyny katastrofy.
Telewizja - podobno publiczna - przez trzy lata nie była w stanie wyprodukowaćwłasnego dokumentu o największej od wojny tragedii narodowej. Za to teraz ulega smoleńskiemu szantażowi i emituje produkcję skleconą pod namiotem na Krakowskim Przedmieściu.
W obliczu zbiorowej smoleńskiej neurozy obowiązkiem "Gazety" jest obrona zdrowego rozsądku, wyjście z mgły i przypominanie o banalności przyczyn tej tragedii. Winni to jesteśmy naszym czytelnikom i wszystkim, którzy chcą znać kanon faktów.

Jak już tacy jesteście rewolucyjni w wyrazie, chłopaki i dziewczyny z Czerskiej, to puśćcie sobie z iPoda starą, rewolucyjną piosenkę:

Choć stare łotry, nocy dzieci,
Nawiązać chcą starganą nić,
Co złe, to w gruzy się rozleci,
Co dobre, wiecznie będzie żyć.

Porządek stary już się wali,
Żywotem dla nas jego zgon.
Będziemy wspólnie pracowali
l wspólny będzie pracy plon.

Hej, razem, bracia, do szeregu
Z jednaką myślą, z dłonią w dłoń!
Któż zdoła wstrzymać strumień w biegu,
Czyż jest na świecie taka broń?


Jest wszakże jedna mała poprawka, misiaczki z Czerskiej. Sztandar nie będzie już czerwony. Ten sztandar już wyprowadzono jakiś czas temu.
Po wprowadzeniu niewielkiej poprawki kolorystycznej,
refren brzmi naprawdę całkiem nieźle:

Nadejdzie jednak dzień zapłaty,
Sędziami wówczas będziem my!



Zresztą, chłopaki i dziewczyny z Czerskiej, popatrzcie na te twarze.
  Naprawdę myślicie, że macie szansę ukręcić z tego "kanon faktów"?