El sueño de la razón produce monstruos
Gdy rozum śpi, budzą się upiory
Francesco Goia, 1797
Po zakończonych niedawno w Polsce wyborach zastanawiałem się, czysto hipotetycznie, czy w Polsce w ogóle istnieją jeszcze jakieś granice skundlenia i ramy zachowania publicznego, czy też przeciwnie, możnaby znaleźć w niej bez większego kłopotu siły które byłyby zdolne, na przykład, uczynić posla Palikota dyktatorem, a jego konia - senatorem.
Życie dało odpowiedź na te pytania. Otóż w Polsce wszystko wolno, byle w słuszną stronę, zaś niemożliwe jest tylko przysłowiowe zakładanie spodni przez głowę, a i to jedynie do czasu zmiany oficjalnej definicji głowy.
Do takich wniosków doszedlem odkrywszy przypadkowo blog "Zielona Libia", którego nieznany autor nie to że poprawną, ale wręcz kryształową jak na dzisiejsze ogólne niechlujstwo jezykowe polszczyzną, uprawia prozę propagandową vintage 1951.
Cytuję obszerne wyjątki, bo jak wiele takich efemeryd, blog zapewne zniknie bez śladu, a zjawisko warte jest utrwalenia i analizy.
Na podstawie lektury stawiam tezę, że awans posła Palikota do stopnia pułkownika, a jego konia do godności senatora, jest jedynie kwestią czasu.
Muammar Kaddafi zamordowany !!!2011-10-21 20:18:57
20 października, na obrzeżach miasta Syrta w północnej Libii samoloty NATO brutalnie gwałcąc prawo międzynarodowe zbombardowały kolumnę (11?) samochodów osobowych, którymi przemieszczali się członkowie rządu Libijskiej Dżamahiriji Ludowo – Socjalistycznej, oficerowie i żołnierze libijskiej armii, oraz nieformalny przywódca narodu – Muammar al-Kaddafi.
Jak podały światowe media kilka pojazdów zostało zniszczonych, inne uszkodzone. Osoby próbujące opuszczać płonące wraki (w tym wielu rannych) dostały się pod ostrzał zbrojnych band z Misraty. Muammar Kaddafi, z grupką ocalałych osłonił się - wykorzystując jedyną przeszkodę terenową – betonowy przepust, skąd ogniem odpowiedziano strzelającym marionetkom NATO. Jednak widząc ginących kolejnych żołnierzy i beznadziejność sytuacji oraz mając świadomość jak bardzo potrzebny jest udręczonemu wojną narodowi libijskiemu ranny Muammar Kaddafi postanowił złożyć broń. Wraz z nim w ręce rebeliantów dostali się m.in. szef Rady Bezpieczeństwa – al-Mu'tassim Billah al-Kaddafi (syn Muammara Kaddafiego) i minister Obrony Narodowej Libii Abubabr Junes. Nie wiadomo czy pojmano ich w różnych miejscach, czy też po prostu zostali rozdzieleni przez terrorystów.
Dalszy bieg wydarzeń ustalić możemy na podstawie zamieszczonych w internecie filmów nagranych na miejscu kaźni przez natowskie pacynki. Muammar Kaddafi został tuż po pojmaniu skatowany, następnie oprawcy wciągnęli go na ciężarówkę i powieźli w stronę najbliższej zbrojnej bandy. Po dotarciu na miejsce, libijski Przywódca został ściągnięty z samochodu, skatowany przez grupę uzbrojonych przestępców a następnie wielokrotnie postrzelony. Konającego ponownie wciągnięto na ciężarówkę i powieziono do Syrty (mimo że tuż obok stała karetka pogotowia). Prawdopodobnie w drodze M. Kaddafi zmarł, gdyż na zdjęciach i filmach z Syrty sprawia już wrażenie martwego. W mieście potwornie okaleczone zwłoki przywiązano do ciężarówki i przeciągnięto ulicami, dzięki czemu inni członkowie zbrojnych gangów mogli się nad nim pastwić. Po upływie nieokreślonego czasu doczesne szczątki Największego z synów Libii powieziono do Misraty, gdzie w chłodni został wystawiony na widok tamtejszych bandytów.
Powstanie w Libii?2011-10-14 23:39:42
Jak twierdzą źródła rządowe na terenach okupowanych przez podległe "n"RL formacje zbrojne wybuchło powstanie. Do manifestacji i walk dojść miało w szeregu libijskich miast. Część z nich miała zostać według tych źródeł wyzwolona. Jak na razie nie udało się potwierdzić tych informacji. Pewnym jest jedynie, że 14 października od pewnego czasu zapowiadany był jako Dzień Oporu przeciwko marionetkom NATO. Poniżej przedstawiamy nagranie przedstawiające libijskich lojalistów, ktorzy dzisiaj w mieście BADR (przy granicy z Tunezją) zerwali z masztu przekaźnika flagę obalonej w 1969 roku libijskiej monarchii i ponieźli zielone światło rewolucji w głąb kraju.