His Excellency Radzio “Słońce” (l’etat, c’est moi) Sikorski przemówił był 6 maja 2013 r. w Australian Institute of International Affairs (Australijskim Instytucie Spraw Międzynarodowych) w Sydney. Szkoda, że nie wiedziałem, że Radzio osobiście zstąpić raczył na antypody, bo bym się wybrał - AIIA ma tradycję zapraszania jajarzy, a niektóre wykłady są tam lepsze niż cyrk moskiewski.
Ostatni raz byłem w AIIA na odczycie o tematyce polskiej wiele lat temu, kiedy przyjechał z misją dezinformacyjną redaktor Zygmunt Broniarek (“call me Zigi”, jak się każdemu przedstawiał w kuluarach; moją rękę puścił jak oparzony, kiedy cicho syknąłem po polsku: “a Zyzio nie może być?”).
Dowiedzawsze się w ten nieoczekiwany sposób, że na sali oprócz niewinnych w swej ignorancji tubylców będą także Polacy, pobladły Broniarek przestał ściskać ludziom dłonie, natomiast poleciał błagać zdumionych organizatorów z AIIA, żeby natychmiast dzwonili na policję, żeby policja mu zapewniła po wykładzie zbrojną ochronę, bo on się o swoje życie obawia. Na zewnątrz było w istocie już ciemno, a Broniarek w swojej wybujałej wyobraźni czekisty już się widział na glebie, otoczony kręgiem rodaków pragnących mu podziękować za mowę wasalną na cześć Jaruzelskiego, z jaką przyjechał. Siwy profesor, szef sydneyskiego oddziału AIIA, spojrzał na Broniarka, jakby mu wyrosły dwie głowy, i zapewnił go, że nic mu nie będzie, po czym spotkanie się zaczęło.
Broniarek powiedział nam między innymi, że pod światłym przywództwem generała Polska się normalizuje, i jeszcze parę lat, a będzie całkiem normalna. Na pytanie sceptycznego doktoranta z sali, jaki stosuje w tym zapewnieniu standard normalności, Broniarek zacukał się nieco i odparł “well, early Gierek”, instytutowy moderator na szczęście nie dosłyszał, a doktorant z sali smutno pokiwał głową nad zamorskim cudakiem i usiadł z powrotem.
Niemal trzy dekady później Radzio, ewidentnie inspirowany Broniarkiem, przemówił w tym samym instytucie i w tym samym duchu, ponownie potwierdzając, że wszystko zależy od tego, jakie kto ma standardy.
Jajcarzem Radzio się okazał takim samym jak Zigi.
Przemawiając do publiki w kraju mającym 5,6% bezrobocia, dwukrotnie wyższy od Polski dochód narodowy na głowę, trzy razy mniej urzędników na głowę, więcej gazu ziemnego niż wiadomo co z nim zrobić, skolko ugodno węgla i rud metali, uran, złoto, diamenty, oparcie ekonomicznie o jedyną gospodarkę, która ciągle dynamicznie rośnie – chińską, oparcie militarne o USA i swoją działkę w amerykańskiej reorientacji na region Azji i Pacyfiku -Radzio zalecił nam surowo, by Australia trzymała się Unii Europejskiej, jeśli wiemy co jest dla nas dobre, sprawiedliwe, właściwe, słuszne i zbawienne.
Potem Radzio reklamował jakiś abstrakcyjny kraj, upierając się, że mówi o Polsce:
"Now with financial discipline and growth we have moved again: to hard-headed, efficient ‘northern’ Europe: Poland has joined Australia among the elite club states “very high” on the Human Development Index. In the early 1990s we were below even the dismal USSR. We are a $400 bln trading nation. We are now the 20th world economy. And growing well."
Technicznie rzecz biorąc, Radzio nie łgał. W Human Development Index 2012 tak Australia, jak i Polska istotnie znajdują się w mającej 47 członków kategorii “very high” rozwoju cywilizacyjnego w rozumieniu tego ONZ-owskiego rankingu
Tyle, że z tym “przyłączeniem się” do Australii w grupie najwyżej rozwiniętych cywilizacyjnie krajow świata to jest trochę tak, jak w tej nieśmiertelnej metaforze z pewną substancją, co się przylepiła do okrętu i krzyknęła “płyniemy!” Przynajmniej do czasu, kiedy Polska doścignie i przegoni takie potęgi cywilizacyjne jak Cypr, Malta, Andorra, Katar i Barbados.
Australia jest w HDI 2012 na drugim miejscu na świecie, za Norwegią (1), a przed Stanami Zjednoczonymi (3). Natomiast Polska jest tam na 39-tym miejscu, za Barbados (38), Katarem (36), Andorrą (33), Maltą (32) i Cyprem (31).
Otóż, ja nie jestem pewien, czy to jest taki szalony komplement, żeby się zaraz nim chwalić, jeśli komuś z HDI wychodzi, że jest mniej cywilizowany niż wyluzowana wyspa na Karaibach, autorytarny emirat arabski z dziedzicznym władcą absolutnym, albo zbankrutowana do szczętu śródziemnomorska pralnia rosyjskich pieniędzy niejasnego pochodzenia.
Poniżej całość mowy, bo jeszcze wiele innych zabawnych rzeczy tam było, m.in. usiłowanie dowcipkowania w australijskim angielskim, co Radziowi wychodziło średnio. Oraz naprawdę dobry dowcip miesiąca:
Poland and Australia: natural partners in building the relationship between Europe and Asia
=============================================
6
Poland and the European Union in the Asian century
HE Radosław Sikorski, Foreign Minister of the Republic of Poland speech at the Australian Institute of International Affairs in Sydney. 6 May 2013, Sydney