Znaczy, w momencie wypadku ten wirnik pierwszego stopnia sprężarki lewego silnika, który teraz stoi oparty o wrak pod brezentem, kręcił się z prędkością co najmniej 1500 obr/min? "Charakter uszkodzeń silników świadczy o tym, że pracowały w momencie wypadku. "(Strona 297 z 328)
piątek, 29 lipca 2011
Inna fizyka
piątek, 22 lipca 2011
Polska ma najwyżej 36,8 mln obywateli
Licząc unijne dotacje nawet po, powiedzmy, głupie EUR 500 na głowę, nadwyżka 1,4 miliona ‘martwych dusz’ w GUS to jest potencjalnie 700 mln euro pobranych nieprawnie z kasy Unii. Te 1,4 miliona osób zgodnie z definicją ONZ mieszka gdzie indziej, i jest ujmowane w ewidencji ludności krajów swojego faktycznego zamieszkania, a zatem w skali Unii są to osoby liczone podwójnie… "Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że na emigracji Polacy radzą sobie bowiem lepiej niż w ojczyźnie. Z oficjalnych statystyk wynika, że w 2009 roku za granicą przebywało blisko 2 miliony Polaków. Zdaniem profesor Krystyny Iglickiego z Centrum Stosunków Międzynarodowych dane GUS są jednak niedoszacowane, na co wskazują między innymi statystyki irlandzkie i brytyjskie. Profesor Iglicka uważa, że można przyjąć, iż za granicą przebywa 2 miliony 400 tysięcy naszych rodaków. Jej zdaniem co najmniej połowa z nich nie wróci. Według GUS około 75 procent Polaków przebywających za granicą jest tam ponad rok. Z tego też powodu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna" - zgodnie z definicją ustaloną przez ONZ, powinni być wliczani do ludności kraju przebywania. Przyznaje to także sam GUS. - Ludność Polski liczy obecnie nie 38 milionów 200 tysięcy, ale 36 milionów osiemset tysięcy, a może nawet mniej - podkreśla profesor Iglicka "Dziennik Gazeta Prawna"/mr A ilu mieszkańców Polska melduje do Eurostatu jako podstawę do obliczania unijnych dotacji?
Jeżeli prof. Iglicka ma rację, to liczba ludności Polski może być tam zawyżona o 1,4 mln w porównaniu z rzeczywistą. W praktyce - prawdopodobnie o wiele więcej, nawet do 2,5 miliona, ponieważ według wcześniejszych oszacowań tej samej pani profesor Iglickiej i prof. Dariusza Stoli z IPN, Polska straciła uprzednio około 1,1 miliona obywateli, którzy w latach 1980-89 wyjechali z PRL i nigdy nie wrócili.
GUS nadal uważa ich za stałych mieszkańcow Polski, gdzie nadal figurują w krajowej ewidencji ludności, choćby od 25 lat mieszkali w Australii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej etc.
Ciekawe, co OLAF na to? 'Double counting' wart być może 700 milionów euro rocznie? Potencjalnie mógłby to być największy przekręt ujawniony w historii tej instytucji...Ubywa Polaków. Wszyscy uciekają za chlebem
środa, 20 lipca 2011
Kwadryga + 50%
Zdaniem Dymitra Anatoliewicza Miedwiediewa, odmowa przyznania prestiżowej niemieckiej Nagrody Kwadrygi Władimirowi Władimirowiczowi Putinowi to tchórzostwo i niekonsekwencja. Nagroda się Władimirowi Władimirowiczowi należy, ponieważ jak Rosjanie uwazają, że im się coś należy, to znaczy że się należy, i koniec dyskusji.
Na tej samej zasadzie niemieckie dzieła sztuki, zrabowane podczas II wojny światowej przez Armię Czerwoną, rosyjska Duma uznała w 1998 roku za rosyjskie dziedzictwo kulturowe oraz wieczystą i świętą własność rosyjską. Ustawa była konieczna, ponieważ naiwni Niemcy byli mało pojętni i chcieli trofieje z powrotem. Każde dziecko przecie wie że jak Rosja bierze trofieje, to dlatego, że one się należą, i nie po to, żeby je potem odddawać.
Młode pokolenie tego nie rozumie. Mój dziadek to rozumiał, sam nawet w 1945 roku ochotniczo przyznał w ciemnej ulicy nieznanemu sobie podoficerowi Armii Czerwonej nagrodę za zwycięstwo w formie zegarka.
Dziś Niemcy znowu są mało pojętni. Kwadrygę dostał w 2009 roku Michał Siergiejewicz Gorbaczow, sprawca największej, zdaniem Władimira Władimirowicza, tragedii politycznej XX wieku, czyli rozwiązania Związku Radzieckiego. Przecie przez to Kwadryga jeszcze bardziej się Władimirowi Władimirowiczowi należy. Nie może tak być, żeby warchoł, sprawca największej w historii Rosji politycznej katastrofy, niszczyciel imperium, dostał Kwadrygę, a architekt odrodzenia imperium - nie.
Widzę tu poważne pole do popisu dla Donalda Donaldowicza Tuska i Bronisława Zygmuntowicza Komorowskiego, którzy mają fantastyczną okazje zademonstrować odwagę i konsekwencję, w sam czas przed nadchodzącymi wyborami.
Należy mianowicie ustanowić nagrodę o 50% lepszą od Kwadrygi - Polską Szóstkę, której symbolem bylaby ceremonialnie ofiarowywana laureatowi wypasiona magnacka karoca zaprzężona w sześć koni, podobna do tej, jaką po Warszawie jeździł swego czasu Nikołaj Wasiliewicz Riepnin, ambasador carycy Katarzyny.
Następnie należy odważnie i konsekwentnie, jednomyślnie i jednogłośnie (...burnyje apłodismienty, wsie wstajut i kriczat "ura!"...), przyznać Polską Szóstkę Władimirowi Władimirowiczowi Putinowi. Nie ma potrzeby rozpatrywania innych kandydatur.
Taka kareta potrzebuje dwóch woźniców z przodu i dwóch lokajów z tyłu. Z tym też nie widzę problemu.
środa, 13 lipca 2011
Trąbka sygnałówka do agresywnego tłumu rebeliantów
Zespół przygotował dokument zawierający specyfikację techniczną, zgodnie z którą przedmiotem zamówienia było urządzenie rozgłaszające dużej mocy – LRAD, a jego przeznaczeniem wykorzystywanie do przekazywania komunikatów, informacji i ostrzeżeń podczas akcji i operacji policyjnych prowadzonych w związku z klęskami żywiołowymi, katastrofami, awariami technicznymi oraz zdarzeniami o charakterze nadzwyczajnym. Disclaimer: Nie mam pretensji do importera. Business is business. Ze stron polskiego importera urządzeń LRAD (Long Range Acoustic Device) http://www.delta-av.com.pl/strona,lrad_long_range_acoustic_device,60,1,133.html Wykorzystanie technologii LRAD na widowiskach sportowych Co to jest LRAD? LRAD to emiter akustyczny dalekiego zasięgu, o energii fali dźwiękowej dochodzącej do 152dB SPL, pozwalający przebić się sygnałem przez każdy, nawet największy huk i hałas generowany zarówno urządzeniami mechanicznymi, tłumem demonstrantów, kibiców stadionowych, czy żywiołami (huku fali powodziowej, huraganu, gradobicia, itd.). Dla porównana −start odrzutowca to ok. 140 dB. WYKORZYSTANIE LRAD to doskonałe narzędzie do podawania komunikatów i ostrzeżeń w miejscach zagrożenia, np. skierowanych do agresywnego tłumu demonstrantów, rebeliantów, kibiców sportowych na stadionach, itp. LRAD stanowi ważny element wsparcia służb kryzysowych. Ponieważ urządzenie posiada możliwości selektywnego podawania komunikatów dźwiękowych w miejsce zagrożenia w bardzo wąskiej wiązce, oprócz funkcji obronnych doskonale spełnia funkcje informacyjne i ostrzegawcze w działaniach prewencyjnych służb porządkowych oraz w akcjach ratowniczych (jednostki ratownictwa wodnego, WOPRu, straży pożarnej, żeglugi morskiej i śródlądowej, itp. (...) Urządzenia LRAD są powszechnie stosowane w armii amerykańskiej od 2003 roku, w tym w U.S. Navy od 2004 roku. Szczególnym uznaniem cieszą się na Bliskim Wschodzie, m.in. w Iraku i Afganistanie, wspomagając walkę z terrorystami. LRAD został użyty przez jednostki specjalne S.W.A.T. w Santa Ana w Kalifornii do rozbicia gangu samochodowego, przez policję w New York City podczas protestów Republican National Convention w 2004 roku, oraz w Gruzji w listopadzie 2007 roku w starciach z opozycją. Głośnym echem odbiło się zastosowanie LRAD1000 do obrony statku wycieczkowego Seabourn Spirit przed atakiem piratów morskich w rejonie Somalii w 2005r., którzy zaatakowali statek z granatników RPG. Wiele jednostek LRAD 500 zastosowano także w Nowym Orleanie po kataklizmie Huraganu Katrina w roku 2005 podczas akcji ratowniczejoraz do walki z grupami przestępczymi. Wprowadzenie na polski rynek urządzenia LRAD jako wyposażenia technicznego służb porządkowych a także armii, otwiera nowe możliwości rozwoju strategii ich działania, podnosząc ich efektywność i skuteczność w konfliktach lokalnych oraz w operacjach interwencyjnych poza granicami kraju. Wykorzystanie technologii LRAD w sposób istotny zwiększa parametry bezpieczeństwa w zakresie akcji ratowniczych, działań prewencyjnych i zagrożeń standardowych oraz pozwala na skuteczną reakcję w sytuacjach kryzysowych i aktach terrorystycznych.
Druga unikalna właściwość urządzenia to możliwość emitowania bardzo skupionej wiązki dźwięku (15-30 stopni), co umożliwia precyzyjne „wycelowanie” komunikatu w strefę lub obiekt zainteresowania nawet do 1000m (!). LRAD posiada na wyposażeniu specjalizowany, wodoodporny mikrofon komunikacyjny (funkcja bardo głośnego megafonu) oraz odtwarzacz MP3, pozwalający na emisję gotowych, przygotowanych wcześniej komunikatów ostrzegawczych czy informacji standardowych. LRAD wyposażono w celownik optyczny umożliwiający precyzyjne skierowanie sygnału na wybrany obiekt.
środa, 6 lipca 2011
Trąbka sygnałówka M134D
Ma ta deklaracja mniej więcej tyle samo sensu co sławna etykieta z okresu amerykanskiej prohibicji, z napisem: Szanowni Państwo! Z udzielonych w przedmiotowej sprawie przez Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Pana Adama Rapackiego wyjaśnień wynika, iż zakup 6 kompletów urządzeń rozgłaszających dużej mocy – LRAD był przedmiotem dwóch przetargów nieograniczonych, ogłoszonych przez Policję w 2010 r. (znak: 181/BLP/127/Cut/10/EMi oraz 272/224/Cut/lO/KM). Ogłoszenie wskazanych powyżej przetargów wynikało z konieczności doposażenia Oddziałów Prewencji Policji w związku z zabezpieczeniem spotkań zaplanowanych w ramach Polskiej Prezydencji w Radzie UE, co było zgodne z Harmonogramem składania wniosków o uruchomienie rezerwy celowej na realizację zadań w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa w trakcie polskiej Prezydencji, zatwierdzonym przez Podsekretarza Stanu w MSWiA – pana Piotra Stachańczyka. W dokumencie tym działanie nr 3 «Teleinformatyka» przewidywało zakup 5 szt. Urządzeń rozgłaszających dużej mocy – LRAD. W późniejszym terminie, za zgodą dysponenta środków finansowych (Ministerstwo Spraw Zagranicznych), uzyskano zgodę na zwiększenie zakupu o 1 komplet. Łącznie Policja zakupiła 6 takich urządzeń. Do przygotowania specyfikacji technicznej w zakresie opisu przedmiotu zamówienia został powołany zespół z udziałem przedstawicieli Oddziałów Prewencji Policji Komendy Stołecznej Policji w Warszawie, Głównego Sztabu Policji Komendy Głównej Policji oraz Biura Logistyki Policji Komendy Głównej Policji. Zespół przygotował dokument zawierający specyfikację techniczną, zgodnie z którą przedmiotem zamówienia było urządzenie rozgłaszające dużej mocy – LRAD, a jego przeznaczeniem wykorzystywanie do przekazywania komunikatów, informacji i ostrzeżeń podczas akcji i operacji policyjnych prowadzonych w związku z klęskami żywiołowymi, katastrofami, awariami technicznymi oraz zdarzeniami o charakterze nadzwyczajnym. Ponadto wskazane zostały warunki, w jakich urządzenie będzie pracowało, informacje o sposobie transportowania, przechowywania, elementach, jakie powinny wchodzić w skład zestawu oraz podstawowe parametry. Termin składania ofert określono na dzień 20.09.2010 r. w odniesieniu do 5 urządzeń oraz 17.11.2010 na pozostałe urządzenie. Wyboru złożonych ofert dokonano odpowiednio w dniach 20.09.2010 r. oraz 17.11.2010 r. Następnie 30 września 2010 r. oraz 6 grudnia 2010 r. podpisane zostały umowy z firmą Delta Sp.j. Krentowski, Hus, z terminem realizacji, odpowiednio, do 10 i 15 grudnia 2010 r. Łączna wartość dokonanego zakupu wyniosła 780 tys. Użytkownikami końcowymi zakupionych urządzeń są poniżej wymienione Oddziały Prewencji Policji: - Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, - Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, Odnosząc się do kwestii związanych z wykorzystywaniem zakupionych urządzeń, podkreślić należy, że – zgodnie z udzielonymi przez MSWiA wyjaśnieniami – zamawiający nie przewidywał i nie żądał, aby ww. sprzęt posiadał funkcję umożliwiającą obezwładnianie osób za pośrednictwem dźwięku o wysokiej częstotliwości. Ze specyfikacji technicznej zakupionych urządzeń wynika, że prawdopodobnie mają one taką możliwość, jednakże winno się traktować ją jako funkcję dodatkową, na którą zamawiający nie miał wpływu. Należy bowiem zdecydowanie zaznaczyć, że powyższy parametr nie jest i w aktualnym stanie prawnym nie może być wykorzystywany w działaniach Policji. Reasumując powyższe, stwierdzić należy, że zakupiony sprzęt będzie wykorzystywany przez Policję podczas prowadzonych działań prewencyjnych. Z poważaniem – MAŁGORZATA JURAS główny specjalista Centrum Informacyjne Rządu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
W odpowiedzi na pismo Blogmedia 24 z formalnym zapytaniem, po co i dlaczego policja polska zakupiła elektroakustyczne urządzenia LRAD (Long Range Acoustic Device), opracowane w Stanach Zjednoczonych jako non-lethal riot weapon, czyli broń do walki z tłumami w miarę możności nie powodującą zgonów, kancelaria Prezesa Rady Ministrów oficjalnie odpowiada, że urządzenia te zostały nabyte przez policję jako “urządzenia rozgłaszające dużej mocy”, czyli taka trochę większa tuba, przez którą można wzywać do rozejścia się. Pani Małgosia, główny specjalista (specjalista od czego?) jest zdumiona, że po przeczytaniu instrukcji obsługi niespodziewanie okazało się, że urządzenia LRAD mogłyby zostać użyte również do czegoś innego.
Pani Małgosia zapewnia, że kryształowo etyczna policja polska nie ma ani takiego zamiaru, ani takich uprawnień, by LRAD-ów, emitujących tony eufemistycznie określane przez producenta jako "powerful deterrent tones" z natężeniem dźwięku SPL=149 dB(A)/1m w wąskiej, zogniskowanej 15 stopniowej wiązce, ustawionych na obrotowej podstawie umożliwiającej celowanie tą wiazką, używać zgodnie z ich oryginalnym przeznaczeniem, to jest do rozpraszania tłumów.
(…) zamawiający nie przewidywał i nie żądał, aby ww. sprzęt posiadał funkcję umożliwiającą obezwładnianie osób za pośrednictwem dźwięku o wysokiej częstotliwości. Ze specyfikacji technicznej zakupionych urządzeń wynika, żeprawdopodobnie mają one taką możliwość, jednakże winno się traktować ją jako funkcję dodatkową, na którą zamawiający nie miał wpływu. Należy bowiem zdecydowanie zaznaczyć, że powyższy parametr nie jest i w aktualnym stanie prawnym nie może być wykorzystywany w działaniach Policji.(…)
“Lemoniada w proszku. UWAGA: Zawartości opakowania nie należy mieszać z dwoma galonami ciepłej wody i odstawiać na trzy doby w ciemnym miejscu o temperaturze pokojowej w celu poddania fermentacji, ponieważ uzyskałoby się w ten sposób napój alkoholowy, co jest prawnie zakazane”.
Niedługo zapewne doniosą nam z kancelarii premiera, że biedna policja, zakupując z przetargu w firmie Dillon Aero trąbkę sygnałówkę typu M134D, nie była niestety świadoma, że zamówiony instrument muzyczny jest wyposażony standardowo w sześć luf, sześć komór nabojowych, silnik elektryczny, podajnik amunicji, oraz pojemnik na 3000 sztuk amunicji, i oprócz swojej zasadniczej funkcji trąbienia, jego specyfikacja techniczna sugeruje, że być może posiada także funkcję dodatkową prowadzenia ognia ciągłego standardową amunicja strzelecką NATO kalibru 7.62mm z szybkostrzelnością 3000 strzałów na minutę. Możliwość używania trąbki sygnałówki M134D do czegokolwiek innego niż trąbienia sygnałów winno się traktować jako funkcję dodatkową, na którą zamawiający nie miał wpływu. Należy bowiem zdecydowanie zaznaczyć, że strzelanie do tłumów z szybkostrzelnej broni automatycznej zamontowanej na pojazdach lub helikopterach nie jest i w aktualnym stanie prawnym nie może być wykorzystywane w działaniach Policji.
Żródło:
http://blogmedia24.pl/node/49915
W odpowiedzi na e-mail z 22 czerwca skierowany do minister J. Pitery przekazuję wyjaśnienia przygotowane przez Biuro pani minister:
- Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu,
- Komendy Stołecznej Policji w Warszawie,
- Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu,
- Komendy Wojewódzkiej Policji wŁodzi.
wtorek, 5 lipca 2011
Cebula a cykoria, czyli względy bezpieczeństwa politycznego
Agata Luśtyk napisał: > Witam, > ze względów bezpieczeństwa salon24.pl > wprowadził blokadę logowania przez TOR. > > Pozdrawiam, > Agata Lustyk > Tak odpowiedział Salon24 na zapytanie, dlaczego nie można się do niego logować przez skutecznie anonimizującą IP blogera sieć TOR. Gratulacje, panie redaktorze Janke! To jest standardowa odpowiedź udzielana aktualnie na to pytanie w Pekinie, Teheranie, Rijadzie, Trypolisie, Mińsku Białoruskim i kilku innych stolicach tego samego rodzaju. ...burnyje apłodismienty, wsie wstajut i kriczat 'ura!'... Znowu dożyłem chwili, kiedy muszę uścisnąć sobie dłoń i wypić do lustra toast gratulacyjny z powodu przebłysku nadludzkiej intuicji, jakiej doznałem ponad ćwierć wieku temu, że w Polsce nigdy nic się nie zmieni, więc pora mi ją opuścić. W każdym razie, nie zmieni się za mojego życia doktryna ogólnej inwigilacji przez państwo, które uważa, że musi wiedzieć wszystko o wszystkich. A zwłaszcza o tych, którym się coś nie podoba. Nie chcę nikogo w Polsce wsypać, więc nie wymienię listy polskich portali, do ktorych można logować się przez TOR bez żadnych ceregieli, powiem tylko, że ta lista jest długa i chlubna, ajest na niej nawet kilka zaskakujących portali, po których spodziewałbym się wszystkiego oprócz tolerancji dysdencji od ortodoksji. Życzę trafnego wyboru. PS. Z powodu podjętych przez S24 środków ostrożności przeciwko elementom wywrotowym z określonych kół imperialistycznych, zmusza mnie pan do zaopatrzenia się w bardziej specjalistyczną wersje oprogramowania TOR, napisaną niedawno specjalnie dla specyficznych okoliczności internetu w Iranie W Iranie, widzi pan, trwa cicha wojna informacyjna pomiędzy blogerami a Korpusem Strażników Rewolucji, czyli Pasdaran. Przegrywający niebłagonadiożny bloger może być najpierw torturowany, a następnie publicznie powieszony, więc software musi działać niezawodnie, by go uchronić prze takim losem, i tak też działa.
Teraz Polska!
Zaraz zleci się tutaj chmara komentatorów, by mnie przekonywać, że przecież tak samo jest wszędzie. Odpowiadam im wszystkim hurtem: nie, nie jest. Ani tak samo, ani nie wszędzie. Tylko żeby to dostrzec, trzeba mieć szerszą perspektywę, niż z nosem przy samej polskiej ścianie.
Jakież to niebezpieczeństwo grozi Salonowi z powodu niemożności sporządzania logów IP? Wszystkie możliwości moderacji pozostają nietknięte. Jedyne czego z powodu logowania się blogerow do salonu za pośrednictwem TOR S24 nie mógłby robić, to prowadzić IP tracking indywidualnego blogera i ustalać miejsca jego fizycznego pobytu.
Że tak spytam lirycznie – a komu właściwie w Salonie 24 niezbędny jest IP tracking i fizyczne miejsce pobytu indywidualnych blogerów? A może komuś poza Salonem?
Czemu ma służyć - teraz lub w bliskiej przyszłości - logging i tracking przez S24 IP blogerów? Komu ma służyć? Salonowi? Sprawie wolnego słowa? Czy gościom przychodzącym do internautów o szóstej rano?
Skoro tak, to zawczasu upraszam, by przy planowaniu wizyty u mnie uwzględniać różnicę czasu między Warszawą a Sydney. Bowiem kiedy ktoś mnie budzi o osiem godzin za wcześnie, to mogę, zaspany, zrobić jakieś głupstwo. Niezależnie bowiem od tego, co się komu w Salonie24 lub innych salonach RP wydaje, nie wszędzie jest tak samo, nie tylko w kwestii strefy czasu.
Blokada TOR na S24 to akt pionierski, i wynik świadomego wyboru politycznego.
Ta specjalistyczna wersja TOR łamie bez kłopotu blokadę na serwerze, o jakiej pisze miła pani Agata. Jest wszakże upierdliwa i czasochłonna w konfigurowaniu i wymaga rownie czasochłonnych testow przed uruchomieniuem. Jak kogoś przejadę jutro rano w drodze do pracy z powodu niewyspania, pójdzie na pańskie sumienie.