Prezydent Barack Obama powoli podchodzi do mównicy. Wypełniona sala cichnie. Siedzący w pierwszym rzędzie prezydent i premier RP z przyjemnością myślą o wynikach jutrzejszych sondaży opinii publicznej, ustalonych przedwczoraj. Minister Sikorski uśmiecha się na wspomnienie pracy, jaką trzeba było włożyć, by przekonać Amerykanów, że warto, by prezydent osobiście przybył do Warszawy. Warto było. Minister przesyła dłonią dyskretny gest pozdrowienia w stronę ambasadora rosyjskiego - Rosjanie byli nad podziw pomocni. Ambasador także uśmiechnięty, przed samym spotkaniem przyszła pochwalna szyfrówka z Moskwy. W reżyserce telewizyjnej i wozach transmisyjnych stojących na ulicy, na monitorach największych sieci telewizyjnych świata zapala się w rogu ekranów napis: "Warsaw, Poland – LIVE". Nieoczekiwanie przygasają światła. Błysk niepokoju na twarzach ochrony, uspokajający gest Obamy. Prezydent nie patrzy na teleprompter, twarz bez uśmiechu ma zwróconą w stronę dygnitarzy w pierwszym rzędzie. W sali robi się cicho jak makiem zasiał. Na ścianie za prezydentem pokazuje się projekcja czterech kolejnych zdjęć satelitarnych o nigdy przedtem nie widzianej publicznie rozdzielczości i ostrości. Nienaruszony biało-czerwony kadłub, skrzydła i usterzenie odcinają się ostro od podmokłej ziemi pod Smoleńskiem. Na drugim zdjęciu – dwie żółte pneumatyczne pochylnie ewakuacyjne rozwijają się od dwojga drzwi na prawej burcie samolotu. Na trzecim, na pochylniach widać sylwetki ewakuujących się pasażerów. Minister Sikorski próbuje wstać. Lodowaty głos prezydenta USA: "Sit down!" Na ostatnim zdjęciu eksplozja roznosi w strzępy znaną wszystkim sylwetkę Tupolewa. Światła na sali odzyskują pełną jasność. Otoczony tłumem ochroniarzy prezydent Obama bez słowa opuszcza salę. Stany Zjednoczone odzyskały inicjatywę strategiczną. Warszawa, 27 maja 2011 roku.
poniedziałek, 9 maja 2011
Nawet sny warto mieć ambitne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Nie po to rozpylono mgłę, żeby zdjęcia Obamy miały "nigdy przedtem nie widzianej publicznie rozdzielczości i ostrości."
Z reguły mgła ma większą rozległość niż wysokość. Zaryzykuję stwierdzenie, że to co widzimy będąc na ziemi, nie jest adekwatne do tego co może być widoczne z pozycji satelity ... .
Pomyśl Stachu o zapachu!!!
W Temacie Maci, czyli Backup Wiarusa - wspierane przez FeedBurner.
Prześlij komentarz