Czy ktoś ma jakiekolwiek sensowne wytłumaczenie dlaczego w całym post-smoleńskim rozpasaniu mataczenia i dezinformacji, wręcz wyjątkowo skrupulatnie dopilnowano udaremnienia jakichkolwiek prób weryfikacji hipotezy wewnętrznej eksplozji w kabinie Tupolewa?
Hipotezę taka można było potwierdzić lub jej zaprzeczyć dwoma sposobami.
1. 1. Po pierwsze, można było użyć metody polarymetrii optycznej i zwizualizować w świetle spolaryzowanym naprężenia wewnętrzne w szybach kabiny pasażerskiej ‘101’, a następnie porownać je z obrazem naprężeń w szybach kabiny pasażerskiej ‘102’.
2. Po drugie, można było wykonać prześwietlenia klatki piersiowej wszystkich ofiar katastrofy, i poddać je ocenie specjalistów. Obrażenia detonacyjne płuc wywołane nadciśnieniem eksplozji (barotrauma, blast injury) mają niezwykle charakterystyczny obraz radiologiczny zwany “butterfly” czyli motylem. Kto ciekawy, jak taki obraz wygląda, niech obejrzy Fot.5 w linkowanym poniżej artykule z fachowego czasopisma medycznego:
http://radiology.rsna.org/content/237/1/28.full.pdf+html
Powiększenia zdjęcia rentgenowskiego, pokazującego jak wygląda “motyl” u ofiary zamachu terrorystycznego znajdującej sie w pobliżu wybuchu, są tutaj:
http://radiology.rsna.org/content/237/1/28/F5.expansion.html
http://radiology.rsna.org/content/237/1/28/F5.large.jpg
http://radiology.rsna.org/powerpoint/237/1/28/F5
Hipotezę wybuchu w kabinie można było jednoznacznie potwierdzić lub jej zaprzeczyć. Można było, ale już nie można.
1. Z powodu powybijania przez Rosjan szyb we wraku. Nie można już uzyskać ani jednej nienaruszonej szyby z kabiny ’101’ do badań polarymetrycznych.[Nota bene, nawet gdybyśmy cudem mieli taką szybę, to po sprzedaniu ‘102’, próbki porównawcze też znajdą się poza naszym zasięgiem.]
2. Z powodu zadziwiającego zakazu ekshumacji ofiar, wydanego przez Rosjan i skrupulatnie przestrzeganego przez rzekomo suwerenne państwo polskie. Po 16 miesiącach rozkładu tkanek miękkich w trumnach, których otwierania zakazano, nie ma już czego prześwietlać.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń