Fakt, że Obama kazał prezydentowi Komorowskiemu poczekać, a sam podjechał do Marriotta, by tam udzielić nieprzewidzianego w żadnym programie wizyty wywiadu dla S24, ma swoją wagę dyplomatyczną, nad którą na miejscu ministra Radosława "Słońce" (l'etat, c'est moi) Sikorskiego poważnie bym się zastanowił.
Fakt, że Obama nie udzielił podczas wizyty wywiadu żadnym polskim mediom oficjalnym, ma swoją wagę dyplomatyczną, nad którą na miejscu ministra Radosława "Słońce" (l'etat, c'est moi) Sikorskiego poważnie bym się zastanowił.
Fakt, że Obama nie udzielił podczas obecnej podróży do Europy żadnego w ogóle wywiadu one-on-one, natomiast udzielił go polskiej platformie blogerskiej krytycznej wobec rządu, ma swoją wagę dyplomatyczną, nad którą na miejscu ministra Radosława "Słońce" (l'etat, c'est moi) Sikorskiego poważnie bym się zastanowił.
Fakt, że Obama odniósł się w wywiadzie do niedawnych doświadczeń blogerów Egiptu ma swoją wagę dyplomatyczną, nad którą na miejscu premiera Donalda Tuska poważnie bym się zastanowił, po uprzednim sprawdzeniu, co porabia obecnie Hosni Mubarak i jego najbliższa rodzina.
Na miejscu redaktora Jankego wiedziałbym także, że dyskretne poparcie amerykańskie dla krytycznych wobec rządu polskich mediów społecznościowych zobowiązuje. Na początek, warto by tak skonfigurować serwer S24 aby blogerzy mogli się logować do niego przez sieć TOR, uniemożliwiającą IP tracking indywidualnych blogerów. Teraz nie mogą. A następnie postawić mirror w Kalifornii, na serwerze, którego zabezpieczenia i routing opracują profesjonaliści, tak aby w razie czego nie było latwo odciąć dostępu. Po powołaniu się na Biały Dom, koszty prawdopodobnie nie byłyby problemem.
Afront dyplomatyczny?
OdpowiedzUsuńSpod lady: Uczennice do St. Wiarusa o Operze
OdpowiedzUsuń