środa, 4 sierpnia 2010

A więc, chłopaki, żyjecie w Przyjaznym Państwie Otwartych Granic


  

(...)W Polsce mamy 14 tysięcy funkcjonariuszy służby celnej (nie licząc pracowników cywilnych)(...)

Bo widzicie, chłopaki, co prawda Australia, gdzie mieszkam od ponad ćwierć wieku, jest wyspą. Siłą rzeczy nie ma więc tutaj  granicy lądowej i drogowych przejść granicznych. Ale za to w Australii, połączona służba celna i straż graniczna (Australian Customs and Border Protection Service)
, służba całkowicie cywilna, zatrudniała na dzień 30 czerwca 2009 roku 5922 osoby, do pilnowania kontynentu mającego 7,7 miliona kilometrów kwadratowych, czyli 76% powierzchni Europy od Portugalii do Uralu, około 25-krotnie większego od Polski.


Te niecałe 6000 pracowników ACBPS - nie ma rozróżnienia pomiędzy funkcjonariuszami a pracownikami cywilnymi - pilnuje:

21 lotnisk międzynarodowych, w tym dwóch największych, Sydney - 300 000 startow i lądowań rocznie plus pół miliona ton frachtu międzynarodowego, oraz Melbourne, 200 000 startow i lądowań rocznie plus 180 tysięcy ton frachtu; w skali całego kraju, odprawa przylotowa lotów międzynarodowych obejmuje około 14 milionów pasażerow rocznie (odprawy wylotowej w Australii nie ma).

Pięciu dużych portow kontenerowych, w tym Melbourne (import ponad 2 milionów kontenerów rocznie) i Sydney (import ponad 1,6 miliona kontenerów rocznie) oraz kilkunastu portów drobnicowych i masowych.
26 tysięcy kilometrow linii brzegowej, oraz strefy rybołóstwa do granicy 200 mil morskich (370km) od brzegu, wykorzystując w tym celu własne morskie jednostki patrolowe i samoloty rozpoznawcze.
oraz zajmuje się wszystkimi sprawami klasycznie celnymi – pobór cła, opracowanie taryf celnych lub ochronnych, postępowanie antydumpingowe, prowadzenie śledztw w sprawach o przekroczenie przepisów celnych etc. etc.

W 25-krotnie mniejszej Polsce, z dochodem na głowę ludności trzykrotnie niższym niż w Australii, potrzebujecie do tego samego 14000 funkcjonariuszy w służbie celnej i 24425 etatów w Straży Granicznej (stan z dnia 16 lutego 2009), obejmujących 21527 funkcjonariuszy i 2898 pracowników cywilnych
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/0C545267

Po wejściu Polski do strefy Schengen zmniejszyliście liczbę funkcjonariuszy przeznaczonych do pilnowania WEWNĘTRZNEJ granicy Unii Europejskiej z 8499 do 7319 czyli o całe 14%, 86% pozostawiając na miejscu.

Czego więc właściwie tam pilnujecie przy pomocy 7319 strażników? To są granice Polski z Litwą, Republiką Czeską, Słowacją i Niemcami, granice wewnętrzne Unii, które zgodnie z założeniami Schengen mają być niekontrolowane, i mogą być przekraczane w dowolnym miejscu.

Macie nadwyżkę ponad 7000 funkcjonariuszy umundurowanej i uzbrojonej formacji policyjnej ponad rzeczywiste potrzeby ochrony granicy zewnętrznej Unii Europejskiej. Wasze ˝Założenia wieloletniej koncepcji funkcjonowania Straży Granicznej (2009-2015)˝ przewidują "stopniowe odsunięcie Straży Granicznej od linii granicy wewnętrznej Unii Europejskiej oraz strefy Schengen w głąb terytorium kraju" - do 2015 roku, jak dobrze pójdzie…

Pytanko: W jakim celu tak pieczołowicie chronicie przezd rozformowaniem zasoby ludzkie i materialne umożliwiające wam niemal natychmiastowe pełne zamknięcie granic RP na każdy gwizdek? Do czego ma wam służyć ponad 7-tysięczny nadmiar uzbrojonych funkcjonariuszy? 
To nie jest przecież wojsko, to nie jest formacja mająca bronić Ojczyzny przed zewnętrznym nieprzyjacielem. To jest bezpośredni spadkobierca Wojsk Obrony Pogranicza, specjalistycznych wojsk zaporowych, przeznaczonych przez komunistów do hermetycznego zamknięcia własnej ludności w granicach terytorium państwa, czyli do uwięzienia obywateli i odebrania im prawa podróżowania. Nie powiecie przecież nikomu, że WOP miały za zadanie chronić terytorium PRL przed inwazją ZSRR, CSRS i NRD, nieprawdaż?

Ciekawe jest, że armię zmniejszyliście do 100-120 tysięcy ludzi, ale zwolnień pracowników wewnętrznego aparatu przymusu (i potencjalnej represji) prawie nie było.

Stosunkowo niedawno, jeszcze 25 lat temu, bez skrupułów mordowaliście uciekinierów, otwierając ogień na granicy do ludzi usiłujących się z Polski wydostać bez zgody państwa. Zamordowanych w ten sposób nazywaliście "przestępcami granicznymi", by dać mordercom satysfakcję, że racja jest zawsze po stronie strzelającego.

A dzisiaj dalej zachowujecie w gotowości środki, które pozwoliłyby wam do tego w każdej chwili wrócić - wbrew intencjom Schengen, które miały znieść granice wewnętrzne
?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz