Zagadka, w jaki sposób Radek "Słońce" Sikorski (l'etat, c'est moi) trafił na uniwersytecie oxfordzkim do elitarnego klubu pijacko-zadymiarskiego z 200-letnią tradycją, Bullingdon Club, do czego na ogół trzeba książęcych koneksji i odpowiedniego do nich majątku, uległa rozwiązaniu.
Super Ekspres to na ogół naturalnie żadne źródło, ale jakoś nikt dotąd nie zdementował wypowiedzi p. Jamesa Delingpole, kolegi Radka ze studiów, a dziś znanego brytyjskiego dziennikarza konserwatywnego, kiedy ten z pewnym zażenowaniem wyznał, że Sikorskiego przyjęto do Bullingdon Club przez pomyłkę. Członkowie klubu byli mianowicie przekonani, że jest polskim arystokratą, zapewne spokrewnionym z generałem Sikorskim, zaś sam kandydat nieporozumienia nie prostował.
Nie rozwiązuje to naturalnie zagadki, kto dostarczył młodemu Nikodemowi Sikorskiemu środków pozwalających tak udatnie udawać arystokratę, by dymić we fraku za 2000 funtów, ale tego pewnie już nigdy się nie dowiemy.
Sikorski nie sprostował w Oxfordzie klubowej pomyłki, co brytyjskiemu gentlemanowi groziłoby śmiercią honorową, no ale że pochodzi z kraju, w którym Nikodem Dyzma należy do postaci z kanonu literatury narodowej, więc kryteria zdolności honorowej, jakie należy do niego stosować, są zapewne bardziej elastyczne.
Nie należy myśleć opacznie, że zdolność wciskania się oknem tam, gdzie drzwiami nie wpuszczają, przynosi jakąś ujmę ministrowi. Przeciwnie, uzyskanie członkostwa Bullingdon Club powinno liczyć się Radkowi jaki kolosalny plus w wyborach prezydenckich, do ktorych stanowczo powinien stanąć jako kandydat niezależny. Jeśli w Oxfordzie potrafił przekonać autentycznych arystokratów, że jest jednym z nich, to przybranie pozy męża stanu to mały pikuś.
Chciałbym być od czasu do czasu przysłowiową muchą na ścianie Dworu Chobielin, by podpatrywać, ilu europejskich parweniuszów wychodzi stamtąd wzruszonych, w przekonaniu, że oto odwiedzili co najmniej Krzyżtopór u szczytu potęgi Ossolińskich.
Tak tylko for the record zapodaję primary wpis:
OdpowiedzUsuńFrak leży dobrze dopiero w trzecim pokoleniu? - Stary Wiarus: "W Temacie Maci" - Salon24.