czwartek, 1 października 2009

Samotny biały żagiel: Radek znów sam na tratwie


BBC donosi, że francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner, który wspólnie z Radkiem Sikorskim zwrócił się w poniedzialek 28 września do swojego amerykańskiego odpowiednika, pani Hillary Clinton, o uwolnienie Romana Polańskiego, wycofał swoje poparcie półtora dnia później, we środę po południu, oświadczając że 76-letni filmowiec nie znajduje się ponad prawem.

Francuski rzecznik rządowy Luc Chatel dodał: "W toku są procedury sądowe związane z poważną sprawą gwałtu na nieletniej; amerykański i szwajcarski wymiar sprawiedliwości działają zgodnie ze swoimi obowiązkami"

Niektóre przyczyny takiego zwrotu, i związane z nimi własne wyjście na idiotę, Radek Sikorski może przedyskutować nie wychodząc z domu, przyśniadaniu.

Tak się bowiem składa, że płomienna obrona Polańskiego, jaką opublikowała pani Anna Applebaum w 'Washington Post' w niedzielę 27 września (artykuł "Oburzające aresztowanie Romana Polańskiego") wywołała furię opinii publicznej. Znakomita większość 963 komentarzy czytelników na stronach sieciowych WP wyrażała zdanie, że Polański powiniem ponieść konsekwencje swoich czynów. Niektórzy czytelnicy byli tak zdegustowani poparciem pani Applebaum dla gwałciciela dziecka, że wzywali 'Washington Post' do zerwania wspólpracy z autorką.

Najgorsze dla pani Anny Applebaum, i pośrednio dla Radka, są komentarze tych amerykańskich czytelnikow, którzy sprawę rozważyli na zimno. Komentujący wczoraj w 'WP' amerykański czytelnik, podpisujacy sie nickiem 'dbitt' opisał sprawę w 431 słowach kryształowo jasnej angielszczyzny. Dużo jaśniej, niż można przeczytać w zwałach piany bitej w Polsce i gdzie indziej przez urażone elity, nie dostrzegające nic zdrożnego w seksie analnym 44-latka z 13-latką. Poniżej podaję tłumaczenie na język polski, jako materiał poglądowy dla polskich polityków i dziennikarzy jak należy pisać zwięźle i do rzeczy.

Jak zwykle w życiu, poważna sprawa Polańskiego ma także zabawne momenty.


Za BBC: " Actor Peter Fonda said he thought "celebrating the arrest of Osama bin Laden and not the arrest of Polanski" was far more important. "

"Aktor Peter Fonda powiedział, że jego zdaniem 'ważniejsze jest świętowanie aresztowania Osamy bin Ladena niż aresztowania Polańskiego'."


Abstrahując od faktu, że nie widzę, by ktoś jakoś specjalnie świętował aresztowanie Polańskiego, chwilowo brak jest powodu, by świętować aresztowanie Osamy bin Ladena, z tej prozaicznej przyczyny, że na razie nie udało się go aresztować. Zapewniam p. Fondę, że kiedy tylko do tego dojdzie, na pewno postąpię zgodnie z jego postulatem.

==================================



Komentarz czytelnika 'dbitt' do artykułu Anny Applebaum "The Outrageous Arrest of Roman Polanski" ("Oburzające aresztowanie Romana Polańskiego"). Starając się zachować chłodny i lakoniczny stylamerykańskiego autora, przełożyłem jego 431 angielskich słów na 416 słów polszczyzny:


Oburzające Aresztowanie Romana Polańskiego



Zdecydowanie nie zgadzam się z felietonem pani Applebaum. Roman Polański przyznał się do gwałtu na dziecku i molestowania seksualnego . Fakty nie są tu przedmiotem sporu. Niekwestionowanym faktem jest również, że uciekł, zamiast stanąć przed sądem.

Apologeci Polańskiego utrzymują, że:

1. prokuratura przekroczyła swoje uprawnienia;

2. żądny sławy sędzia nie miał zamiaru dotrzymać ugody uzgodnionej z obrońcami;

3. Polański jest stary i osadzenie go w więzieniu jest bezcelowe;

4. przestępstwo zostało popełnione 32 lata temu, dziś wszyscy patrzymy na to inaczej;

5. ofiara mu przebaczyla, więc czemuż my nie mielibyśmy mu przebaczyć?

6. czy nie dosyć wycierpiał?


Odnosząc sie do tego po kolei:

1. O ile prokuratura przekroczyła swoje uprawnienia, to jest to dostateczna podstawa do apelacji. Nie jest to natomiast podstawa do opuszczenia kraju i uchylenia się od kary.

2. Jakkolwiek mogę się mylić, to nie sądzę, że sędzia jest zobowiązany do akceptacji ugody wynegocjowanej pomiedzy oskarżeniem i obroną. O ile jednak ktokolwiek dopuścił się nadużycia, to stanowi to podstawę do apelacji.

3 i 4. Gdyby osadzono go w więzieniu zaraz po popełnieniu przestępstwa, Polański miałby wówczas 44 lata. Dlaczego mielibyśmy mu wybaczyć przestępstwa, bo jest teraz o 32 lata starszy? Trudno go porównywać do prześladowanego Valjeana (z "Nędzników" Victora Hugo - przyp. tłum). Cieszył się bogatym i satysfakcjonującym życiem, jakkolwiek nie mógł odwiedzać Stanów Zjednoczonych. Nadszedł jednak dzień rozliczeń, być może sprowokowany przez aroganckie i obelżywe zachowanie jego prawników wobec prokuratury w Los Angeles. Sądzę, że rodziny ofiar przemocy, której sprawców nigdy nie ujęto, lub udało im się uniknąć kary, nie żywią sympatii dla pana Polańskiego.

5. Przebaczenie ofiary nie ma tu nic do rzeczy. Polański nie staje przed sądem dla niej. Polański staje przed sądem, poniewaz złamał prawo, a prawo musi być przestrzegane. To miło, że ofiara nie chce, by Polański poszedł do więzienia, ale nie ma to nic wspólnego z jego sprawą sądową o gwałt.

6. Jeżeli uznać za cierpienia posiadanie wielu domów w Europie, udaną karierę zawodową, małżeństwo i dwójkę dzieci, bogactwo i sławę niezbyt naruszone poprzez niewygodę niemożności odwiedzania USA, to w takim razie Polański jest rzeczywiście wizerunkiem Hioba. Istotnie, utracił żonę i nienarodzone dziecko w wyniku odrażającej zbrodni. Ale sprawcy zostali ujęci, osądzeni i uwięzieni. Morderca jego żony zmarł w więzieniu w zeszłym tygodniu. W niczym to nie usprawiedliwia przestępstw Polańskiego, ani nie powinno znaczyć, że nie podlega on wymiarowi sprawiedliwości.


Pani Applebaum, pani sie całkowicie myli. O ile uważa pani, że gwałciciel dziecka nie powinien być sądzony, to ja zmuszony jestem kwestionować pani zdolność odróżniania dobra od zła.

Posted by: dbitt | September 29, 2009 11:07 AM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz