sobota, 10 listopada 2012

Tajemnica braku mundurów rozwiązana





Tajemnica prokuratorów w ubraniach cywilnych - rozwiązana!

  "w dniu publikacji na temat znalezienia śladów materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M wczesnym rankiem, ok. godz. 6, prokurator Ireneusz Szeląg zadzwonił do funkcjonariuszy Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz Centralnego Biura Śledczego, którzy byli w Smoleńsku. Powiedział, że nie wolno im informować nikogo, w tym przełożonych, o ustaleniach poczynionych w Smoleńsku. Prokurator Szeląg zagroził, że gdyby doszło do przekazania tych danych, funkcjonariuszom grozi odpowiedzialność karna"

O ile ta informacja jest prawdziwa, to strach pomieszał wojskówce zmysły. Centralne Laboratorium Kryminalistyczne oraz Centralne Biuro Śledcze to cywilna policja. Ich podległość prokuraturze wojskowej, czy w ogóle jakimkolwiek instytucjom pionu MON jest żadna, chyba że MON zmobilizował i skoszarował tych biegłych jeszcze przed wyjazdem.
Uprawnienia prokuratora wojskowego do wydawania rozkazów cywilnym funkcjonariuszom policji, by nie informowali wlasnych przełożonych o wynikach swojej pracy są żadne. Takie polecenia nie mają mocy prawnej. 

Równie dobrze, pierwszy z brzegu warszawski motorniczy tramwajowy mógłby oświadczyć, że mianuje płk. Szeląga generałem i wręczyć mu portki z lampasami zawinięte w Gazetę Wyborczą. Skuteczność prawna tak uzyskanego awansu byłaby raczej wątpliwa.

"Funkcjonariusze, którzy byli w Smoleńsku, przywieźli do Polski zapisy badań, które znajdują się także w pamięci urządzeń użytych przez biegłych. Pełny opis czynności i pomiarów został sporządzony na bieżąco w Smoleńsku, podczas wykonywanych badań. Biegli mieli ze sobą przenośny komputer z oprogramowaniem do opracowania wyników pomiarów."

Trochę za późno chłopaki prok. Szeląga zdali sobie sprawę, że przenośne spektrometry mają pamięć. Na ogół mają także port USB umożliwiający skopiowanie zawartości tej pamięci. Mam nadzieję że w policji to już zrobiono, w wielu egzemplarzach. Próbki zostały w Rosji, ale w Polsce są wiarygodne wyniki analizy wykonanje w Smoleńsku w formie elektronicznej, w pamięci urządzeń. No i teraz prokuratura próbuje wcisnąć pastę do zębow z powrotem do tubki.
A przy okazji rozwiązaliśmy zagadkę, dlaczego prokuratorzy wojskowi wystąpili na konferencji prasowej w cywilu. Otóż, kiedy tylko zdali sobie sprawę z tego technicznego szczegółu,  wystąpienie na konferencji w mundurach przestało wchodzić w rachubę, ponieważ mundurowe spodnie trzeba było natychmiast oddać do pralni, i nie wróciłyby w porę. 
Przepisy mundurowe nie pozwalają na noszenie samej tylko marynarki mundurowej, bez spodni, ani też marynarki mundurowej do cywilnych spodni. 
Pozostała zatem tylko opcja ubrań cywilnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz