poniedziałek, 18 sierpnia 2008

It's over - Rosja przegrała III wojnę światową




Jak donoszą agencje prasowe, prezydent Juszczenko zaoferował Zachodowi łącza z danymi radarowymi z ukraińskich stacji wczesnego ostrzegania.

Jeśli do tego dojdzie, to Rosja przegrała bez wystrzału III wojnę światową. W dodatku przez własną głupotę. Wypowiadając na początku sierpnia umowę z Ukrainą z 1992 roku o wspólnym systemie wczesnego ostrzegania przeciwrakietowego, Kreml oddał strzał stulecia we własną stopę.

Jeżeli Ukraina zaoferuje Zachodowi dostęp w czasie realnym do danych generowanych na przykład przez "Kompleks 160" w Eupatorii na Krymie, "Kompleks 10" w Symferopolu, i "Kompleks 190" w Duniewcach, niedaleko granicy polskiej, to jest to warte natychmiastowego przyjęcia Ukrainy do NATO oraz udzielenia jej wiążących gwarancji bezpieczeństwa, z nuklearnymi włącznie.

Dlaczego propozycję prezydenta Juszczenki należy przyjąć z pocałowaniem w rękę, a następnie ciupasem i za darmo obstawić bateriami rakiet Patriot w najnowocześniejszej wersji co najmniej te trzy ukraińskie ośrodki łączności o mieszanym przeznaczeniu wojskowo-cywilnym? Dlatego, że elekroniczne przejście Ukrainy na stronę Zachodu cofa Rosję do lat 60-tych, jeśli chodzi o militarne wykorzystanie przestrzeni kosmicznej i marnuje Rosjanom niezliczone setki miliardów rubli, praktycznie cały wojskowy budżet kosmiczny za ostatnie dziesięć-piętnaście lat.


Krymska Eupatoria (45deg.2166 N, 33deg.3666 E) ma jako główną atrakcję antenę paraboliczną ośrednicy 70m, RT-70, oficjalnie radioteleskop. Istotnie, można tej anteny między innymi również w tym celu używać. RT-70 zbudowana została w latach 70-tych jako antena łączności dla bezzałogowych misji miedzyplanetarnych, na Marsa i dalej. Została póżniej przerobiona na potężny "radar planetarny", pracujacy w paśmie fal milimetrowych i bardzo uniwersalny w zastosowaniach.



Jeśli dawało się przy pomocy RT-70 śledzic orbity asteroidów w czasie realnym, da się zapewne także wykrywać w czasie realnym start każdej rakiety na terytorium rosyjskim, precyzyjnie określać dane orbitalne wszystkiego, co Rosjanie kiedykolwiek wprowadzili, wprowadzają lub maja zamiar w przyszłości wprowadzić na orbitę, przejmować lub zakłócać telemetrię. Pozycjonowanie tej anteny ma dokładność 6 sekund łuku, poziom szumów 15-24 stopni Kelvina (w 2001 roku, obecnie zapewne o klasę lepiej).

RT-70 może działać jako radar bistatyczny - nadajnik w Eupatorii, a odbiornik powiedzmy w Republice Czeskiej, albo odwrotnie, albo jako element interferometru, połączony z podobnymi stacjami w Hiszpanii, Australii i Kalifornii. A jak się interferometrycznie pomierzy wszystkie pozycje kluczowych satelitów rosyjskich z dokladnoscią do mikrosekund łuku, to z pewnością się te dane komuś do czegoś przydzadzą.

Do tego w Eupatorii jest 32-metrowa antena nadawcza A-32, używana swego czasu do kontroli radzieckich satelitów, moc nadawcza 8kW w paśmie 5GHz lub 80kW w paśmie 770MHz. Do tego dwie 50-metrowe anteny paraboliczne niejasnego przeznaczenia. Do tego dwie unikalne anteny ADU-1000, każda skladajaca się z zespołu ośmiu wspólnie sterowanych 16-metrowych anten parabolicznych, które razem wzięte tworzą wirtualną antenę o średnicy kilkuset metrów.

W Eupatorii Ukraina ma także ogromny i bardzo precyzyjny lidar (laser tracking station), laserowy odpowiednik radaru, zdolny określać rzeczywiste dane orbitalne satelitów z dokładnością do centymetrów. Tym ustrojstwem można znaleźć i śledzić wszystko, co lata na orbicie, a w Rosji jest pod siódmą pieczęcią tajemnicy państwowej. Teoretycznie, wizualizując dane z lidaru, można te obiekty nawet całkiem literalnie obejrzeć. Lidar w Eupatorii mógłby dostarczyć danych o dokładności całkowicie wystarczającejch do zniszczenia wszystkich rosyjskich satelitów rozpoznawczych, nawigacyjnych i telekomunikacyjnych w pierwszych minutach jakiegokolwiek konfliktu. W okresie pokoju można nim w krótkim czasie skatalogować wszystko, co Rosjanie pragną jak najgłębiej ukryć.



Ukraińska Eupatoria plus amerykańskie superkomputery mogą mieć potencjalnie taki sam efekt, jak skucie niedźwiedzia tęgim łańcuchem. Chyba że Rosja zdecyduje sie na nową wojnę krymską? Warto w tym kontekście przypomnieć, że wojnę krymską (1854-1856) Rosja przegrała.

2 komentarze:

  1. Szkoda, iż żaden salonowiec jeszcze nie zapytał co można ustrzelić radarem. Ale nie będę im podpowiadał. Ani o radarach satelitarnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy wpis, zwłaszcza w kontekście marca AD 2014. Czyli... jakby... zajmując Krym Rosja porządkuje sytuację w temacie "Star Wars i oklice"?

    OdpowiedzUsuń