Z niemałym rozbawieniem dowiaduję się, że prezydent RP jest zdania, iż polskie paszporty dyplomatyczne powinni posiadać nie tylko prezydent RP; marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, ministrowie i wiceministrowie, parlamentarzyści oraz europosłowie, ale należy do tej grupy dodać wszystkich sędziów Trybunału Konstytucyjnego, prezesów Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Najwyższej Izby Kontroli i NBP, Rzecznika Praw Obywatelskich, szefów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Krajowej Rady Sądownictwa, Państwowej Komisji Wyborczej, Kancelarii Prezydenta RP, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Kancelarii Sejmu i Senatu, wojewodów, marszałków województw oraz prezydentów miast wojewódzkich i miast powyżej 200 tys. mieszkańców.
Z powodu wyniesionej z PRL-u wiary we wszechmoc bumagi, oraz z powodu zabawnej sytuacji, kiedy kancelaria prezydenta nie rozmawia z MSZ, bo prezydent się obraził na ministra, prezydent zupełnie nie rozumie, że obdarowanym takimi paszportami nie tylko niewiele z tego przyjdzie, ale czasami prezydencki prezent zgoła wyjdzie im bokiem.
Gdyby prezydentowi chciało się kazać komuś, by zadzwonił do szefa protokołu w MSZ, ten objaśniłby w pięć minut, że wedle powszechnej międzynarodowej interpretacji konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 roku, paszporty dyplomatyczne jako takie nie dają nikomu ani immunitetu dyplomatycznego, ani dyplomatycznych przywilejow (jak wyłączenie od kontroli bagażu etc.)
Przywileje dyplomatyczne przy przekraczaniu granic są przywiązane do akredytacji (udzielanej przez wladze państwa, w którym akredytowany dyplomata reprezentuje swój rząd), albo do posiadanej wizy dyplomatycznej państwa, do którego się udaje posiadacz paszportu - a nie do samego paszportu dyplomatycznego jako takiego.
Czekam z utęsknieniem na pierwszy lot świeźo nobilitowanego kumpla prezydenta na londyńskie lotnisko Heathrow i pierwszą próbę przejścia tam przez dyplomatyczna bramkę ze świeżutkim dyplomatycznym paszportem RP.
Na Heathrow mają bowiem wieloletnie doświadczenie z kumplami preziów Mali, Gwinei czy Paragwaju na paszportach dyplomatycznych, i z rozmaitym towarem w dyplomatycznych walizach. Posiadaczy paszportów dyplomatycznych pytają więc rutynowo o akredytację w UK, a jak akredytacji brak, to odsyłają do zwykłej kolejki do normalnej odprawy i normalnej kontroli celnej, i nie ma zmiłuj.
Z zainteresowaniem czekam także na pierwszą próbę przewiezienia dokądś miliona dolarów w teczce przez marszałka województwa albo prezydenta miasta powyżej 200 tys. mieszkańcow, przekonanego, że z powodu posiadania magicznego spec-paszportu nikt na świecie już mu nie podskoczy.
Aha, jeszcze jeden drobiazg - w większości wypadków paszporty dyplomatyczne są wyłączone z umów o ruchu bezwizowym z państwami, do których posiadacze paszportów zwykłych jeżdzą bez wizy...
Konsul Zb.Augustyn informuje na temat polskich paszportow cz.1. : 15.6.2007 Play MP3 | Play Real 12 min.
OdpowiedzUsuń