Dostęp do oryginału: Geopolitical Diary: Trying to Redefine Poland (February 20, 2007 03 00 GMT) wymaga prenumeraty analiz Stratforu, a na to jakoś tuzy polskiego dziennikarstwa i kwitnące spółki ich pracodawców albo uszy mają finansowo za chude, albo wyobraźni za mało. Tak się jakoś sklada, że popularne amerykańskie powiedzenie: 'put your money where your mouth is', czyli "zamiast gadać, wyłóż własne pieniądze" , jest w Polsce niepopularne, ponieważ gadanie jest za darmo, a żeby wyłożyć pieniądze, trzeba je najpierw mieć. W związku z czym w Polsce jest skolko ugodno ekspertów od bicia piany, a analityków nie ma prawie wcale.
Na szczęście tak mój portfel, jak i uszy są w porządku. Przetłumaczę zatem, dla zademonstrowania, co o tym wszystkim myślą fachowcy niepodatni na histerię, którym za myślenie strategiczne płaci amerykański sektor prywatny, o ktorym różnie można myśleć, ale jedno pewne, że zielonych nikomu tam darmo nie dają.
Polska - próba nowej definicji
Polski prezydent, Lech Kaczyński, opublikował 17 lutego 374-stronicowy raport na temat zlikwidowanej niedawno służby wywiadu wojskowego (WSI). Raport zdradza (betrays) aparat polskiego wywiadu istniejacy w okresie ostatnich piętnastu lat. Wystawia na widok publiczny jego praktykę operacyjną, personel, powiązania i wiedzę. Przywódcy opozycji oświadczyli, że ten raport to wręcz przewodnik po sprawach bezpieczeństwa państwa. Kaczyński rozwiązał WSI w październiku 2006 roku, stwierdzając, że agencja wykroczyla poza przepisany jej zakres działania, dokonując infiltracji wszystkich aspektów życia w Polsce za pomocą agentury umieszczonej w partiach politycznych, mediach i biznesie. Intencją raportu było publiczne ujawnienie problemów, jakie doprowadziły do likwidacji WSI; przeciwnicy raportu nazywają go jednym z największych w historii naruszeń bezpieczeństwa państwa.
Rozgłos w sprawie raportu przybiera na sile. Były prezydent Lech Wałęsa nazwał publikację raportu samobójstwem politycznym prezydenta i jego brata bliźniaka, premiera Jarosława Kaczyńskiego. Posunięcie braci Kaczyńskich jest niemniej zgodne z ich długofalowym planem, przewidującym wykorzenienie starych, komunistycznych instytucji, obronę Polski przed Rosją, umacnianie pozycji Polski na arenie międzynarodowej oraz objęcie przez Polskę roli kluczowego sojusznika Stanów Zjednoczonych w Europie.
Zgodność ta istnieje o tyle, o ile można założyć, że bracia Kaczyńscy rzeczywiście myślą kategoriami takiego planu, a nie po prostu gonią w piętkę (and have not completely fallen off the wagon), w co chętnie wierzą ich przeciwnicy. Kaczyńscy są znani w świecie z walenia z grubej rury (are internationally known for making brash choices). Od końca 2005 roku wymienili w swoim gabinecie tłum ministrów, doprowadzili do zapaści rządu i starli się z Unią Europejską na tle wielu aspektów jej polityki. Chociaż te posunięcia przyniosły braciom reputację ludzi nieprzewidywalnych, to utrzymują wystarczajacą kontrolę nad koalicją rządzącą, by nie bać się wotum nieufności. Bracia wyraźnie dokonują konsolidacji władzy, w celu gruntownej zmiany dzisiejszej definicji Polski.
Renesans Rosji jako mocarstwa to rzecz, której Polacy boją się najbardziej, a taki właśnie zamiar Rosjan staje sie ostatnio coraz jaśniejszy. Rosja wzmacnia swoją władzę państwową, poszerza swoje wpływy używając w tym celu infrastruktury energetycznej, i włącza się do sporów międzynarodowych, takich jak kwestia Iranu. Jeśli Polska ma się wzmocnić, skutecznie pozbyć się wpływów sowieckich i stać się wystarczająco silna, by objąć rolę linii frontu przeciwrosyjskiego, to należy działać teraz, nie czekając aż Rosja przebudzi się do końca. Nowy rząd polski działa szybko, zarówno na polu zmian własnej struktury, jak i w umacnianiu swoich wpływów.
Przebudowując Polskę, Lech Kaczyński nie tylko pozbywa się starych kadr, ale robi to w taki sposób, by ludzie ci nigdy nie mogli powrócić. Tak jak i jego poprzednicy, Kaczyński obiecał odsunięcie komunistów i kolaborantów z komunistami od wpływów w państwie. W przeciwieństwie do poprzedników, podjął w tej sprawie rzeczywiste, drastyczne działania, zmieniając zwykłą czystkę w antykomunistyczne polowanie na czarownice. To posunięcie jednocześnie usuwa zachowane wpływy sowieckie i wzmacnia władzę braci. Publikacja raportu o WSI jest jednym z najważniejszych i najbardziej zdecydowanych posunięć tego rodzaju. Ujawniając nazwiska pracowników WSI powiązanych z sowieckim wywiadem, Kaczyński powoduje, że te nazwiska już zawsze bedą kojarzone z takimi powiązaniami, niezależnie od tego, czy są to więzy rzeczywiste, czy domniemane. 'Spalona' zostaje cała struktura organizacyjna WSI i wszyscy jej byli pracownicy, po to, aby tak samej agencji, jak i układu osób z nią powiązanych nigdy nie dało się odtworzyć.
Teraz Polska musi stworzyć nowy model władzy i bezpieczeństwa państwa, nieuchronnie odmienny od modelu rosyjskiego. Dokonanie tego zajmie całe lata, a w bezpośredniej przyszłości uczyni Polskę wysoce podatną na zagrożenia. Polska liczy na opiekę Stanów Zjednoczonych w okresie przejściowym. Jeśli polski plan zostanie zrealizowany, Polska zostanie kluczowym, badź nawet najbardziej kluczowym, sojusznikiem USA w Europie, aby działać jako przeciwwaga Rosji. W ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci tą rolę pełniły Niemcy. To nie znaczy, że Polska zastąpi Niemcy w roli strategicznego partnera USA w działaniach przeciw Rosji, w każdym razie nie w ciągu najbliższych kilku lat. Ale Polska może stanowić trzon bloku państw poprzednio odciętych od Zachodu żelazną kurtyną i powiększyć swoje wpływy w Europie. Choć istnienie takiego bloku chroniłoby Niemcy, polskie wpływy w tym rejonie Europy stałyby się przedmiotem zawiści Berlina.
Niemniej to jest ciągle tylko plan, plan Kaczyńskich w ramach rządu, który mógłby się wzmacniać, ale póki co jest ciagle chwiejny i nieprzewidywalny. Tak daleko posunięte zmiany są trudne do przeprowadzenia nawet w warunkach całkowitej stabilności rządów. Polska kontynuuje swoją tradycyjną strategię liczenia na poparcie geograficznie dalekich sojuszników przeciw geograficznie bliskim wrogom. Ostatni raz Polska uczyniła tak podczas II Wojny Światowej, licząc - nieskutecznie - że Francja pomoże zapobiec najazdowi Niemiec na Polskę. Tym razem Polska liczy na Stany Zjednoczone. Jakkolwiek Waszyngton obiecał chronić wielu swoich sprzymierzeńcow z NATO, to nigdy nie musiał się w tym sprawdzić. Polska wyraźnie wywiera nacisk na udzielenie jej amerykanskich gwarancji bezpieczeństwa, będąc w trakcie zawierania porozumienia o umieszczeniu w Polsce amerykańskich wyrzutni przeciwrakietowych tak szybko, jak tylko będzie to możliwe.
komentarze (69)
W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz