2007-07-01, 17:37:26
Z cyklu "Polska pod okupacją własnych urzędników", odc.2
A zatem pragniecie, Rodacy z Kraju, polonijnych inwestycji, a nade wszystko pozytywnego stosunku Polonii do państwa?
|
1. Mógł nie wypuścić. Miał prawo zadawać.
2.Podstawa prawna to aktualnie obowiązująca, gomułkowska jeszcze ustawa o obywatelstwie z 1962 roku:
USTAWA. z dnia 15 lutego 1962 r. o obywatelstwie polskim. (Dz.U. z 2000 r. Nr 28, poz. 353, z 2001 r. Nr 42, poz. 475, z 2003 r. Nr 128, poz. 1175)
Art. 2:Obywatel polski w myśl prawa polskiego nie może być równocześnie uznawany za obywatela innego państwa
====================
Zrzeczenie się obywatelstwa polskiego, ustawowo dozwolone, jest praktycznie niewykonalne.
http://wtemaciemaci.salon24.pl/10468,index.html
Krótki film o długości smyczy obywatelskiej:
Tak się zrzeka swojego obywatelstwa obywatel amerykański:
Dziesięć minut, dwa podpisy złożone poza terytorium USA,w obecności konsula USA, bezpłatnie. Instrukcja, jak się zrzec obywatelstwa USA, jest wydrukowana w każdym amerykańskim paszporcie.
http://usembassy-australia.state.gov/consular/oathrenunciation.pdf
http://usembassy-australia.state.gov/consular/renunciationstatement.pdf
Tak się zrzeka swojego obywatelstwa obywatel kanadyjski: 30 dni, dwukartkowy formularz, skromna opłata administracyjna
http://www.cic.gc.ca/english/pdf/kits/citizen/CIT0302E.pdf
Tak się zrzeka swojego obywatelstwa obywatel australijski:
30 dni, dwukartkowy formularz, skromna opłata administracyjna.
http://www.immi.gov.au/allforms/pdf/128.pdf
Tak się zrzeka swojego obywatelstwa obywatel polski:
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0231.htm
(spieszę uściślić - obywatel polski posiadający także inne obywatelstwo)
[Nota bene 1: Tekst pod adresem powyżej jest oznaczony na website wydawnictwa ABC jako nieaktualny, bo od daty publikacji wprowadzono dodatkowe poprawki, z dodatkową komplikacją procedury, ale nikomu nie chciało się sporządzić tekstu jednolitego.]
Rozporządzenie zawiera szczegółowe warunki składania suplikacji do tronu... pardon... do Pana Prezydenta RP, z prośbą o osobistą (!) decyzję głowy państwa o zwolnieniu z obywatelstwa polskiego.
Wymagane w tym celu jest ośmiokartkowy, niezmiernie szczegółowy formularz oraz furmanka kosztownych i upierdliwych w uzyskaniu załączników. Fotografie paszportowe. Odręcznie napisany życiorys (poważnie! - kto nie wierzy, niech sprawdzi w rozporządzeniu). Pełna dokumentacja całożyciowej historii stanu cywilnego wyłącznie polskimi dokumentami (jak kto nie ma, bo pół życia spędził za granicą - tym gorzej dla niego). PESEL (jak kto nie ma - źle; jak nigdy nie miał – jeszcze gorzej).
Koszty są nieograniczone, czyli open-ended, typowo około USD 1000, ale może być i dziesięć razy tyle, jak ktoś musi np. dokonać w polskich sądach walidacji zagranicznego rozwodu, bo niepolski rozwód się nie liczy, a establishment urzędowy RP nie chce dać wiary, że rozwód nie ma nic wspólnego z obywatelstwem. Koszty są open-ended także dlatego, że od petenta pobiera się dantejskie opłaty za każdą pieczątkę, a im więcej na podaniu pieczątek, tym lepiej.
Czas rozpatrywania wniosku wynosi od roku do nieskończoności, typowo dwa lata. Prezydent może się zgodzić, nie zgodzić, albo nic nie robić, pozostawiając wniosek bez rozpatrzenia. Decyzja lub jej brak są niezaskarżalne do sądów RP, nie podlegają także apelacji administracyjnej. Decyzja zapada w takim samym nieodwołalnym trybie, jak ułaskawienie skazańców albo naturalizacja cudzoziemców, tzn. jako osobista decyzja, podejmowana według własnego uznania Pana Prezydenta RP.
Wniosek do Prezydenta RP opiniują po drodze (tajnie) dwa ministerstwa w Polsce, z których żadne nigdy nie widziało petenta na oczy. Jeśli wniosek zostanie pozostawiony bez rozpatrzenia, petenta się nie zawiadamia - na zasadzie że tron... pardon...Prezydent RP w swoim miłosierdziu niczego rozpatrywać nie musi, ani nikomu z niczego się tłumaczyć. Prawo decyzji nie jest delegowane na nikogo, każde zrzeczenie obywatelstwa polskiego z osobna wymaga osobistego podpisu monarchy... pardon... Prezydenta.
[Nota bene 2:
Nie ma w polskim prawie żadnego ograniczenia liczby pokoleń, przez które dziedziczy się obywatelstwo polskie. Dla ustawy o obywatelstwie polskim nie ma żadnego znaczenia miejsce urodzenia i stałego zamieszkania, znajomość języka, więź kulturowa etc. Każdy, kto na jakimkolwiek etapie nieograniczonej liczby pokoleń odziedziczył dowolnie drobną część DNA obywatela polskiego, przekazaną mu przez któregoś z dowolnie dalekich przodków, w wyniku aktu kopulacji dowolnie odleglego w czasie i przestrzeni - jest obywatelem polskim, wyposażonym przez polskie prawo w komplet praw i obowiązków obywatelskich na mocy ustawy o obywatelstwie polskim z 15 lutego 1962 r.]
[Nota bene 3:
Nie, to nie jest literówka - z 1962 roku. Ustawa jest gomułkowska, lecz nadal obowiązuje, z drobnymi kosmetycznymi zmianami terminologii... ]
[Nota bene 4:
A może po prostu zróbcie tak, jak cala sprawa była prawnie rozwiązana w II RP przed II wojną światową, w latach 1920-1939? Przedwojenna Polska była znana z wysokiej jakości swego ustawodawstwa. Jeśli obywatel II RP się naturalizował w innym kraju, uzyskując niepolskie obywatelstwo, to AUTOMATYCZNIE tracił obywatelstwo polskie w chwili nadania obcego. Wszystko bez papierów, petycji, suplikacji i opłat. Prosto, sprawiedliwie, jednoznacznie. Tylko że w IV RP po prostu nikt już nie rozumie tych trzech słów.]
komentarze (9)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz