wtorek, 27 września 2011

Smuta



Lech, Czech i Rus

(Czech nieobecny na zdjęciu - wykorzystał swoją szansę
i znalazł sobie lepsze towarzystwo na kilka lat przed wykonaniem zdjęcia).

Oficjalnie potwierdzono, co każdy przeczuwał. Władimir Władimirowicz będzie suzerenem Polski przez co najmniej najbliższe 12 lat. A miało być tak pięknie: NATO, Unia, poważny gracz na arenie polityki światowej, Pierwszy Sojusznik Ameryki, euro zamiast złotego, supernowoczesne rakiety broniące błękitnego polskiego nieba, LOT na Dreamlinerach, sieć autostrad, zielona wyspa, druga Japonia, druga Irlandia, druga Norwegia, poparcie dla europejskich aspiracji Ukrainy, stopniowa demokratyzacja Białorusi.

Zamiast tego, będzie długa smuta w temacie kurica nie ptica, Polsza nie zagranica.

Z atrybutów suwerenności bedziecie mieli coroczne składanie wieńców na grobie Jaruzelskiego w Alei Zasłużonych, i coroczne kurtuazyjne wpisy dostojników (obecność obowiązkowa!) do księgi gratulacyjnej wyłożonej w ambasadzie Federacji Rosyjskiej z okazji Dnia Jedności Narodowej, święta narodowego Rosji, obchodzonego od 2005 roku w każdą rocznicę wyparcia wojsk polskich z Moskwy 4 listopada 1612 r.

Frekwencja wyborcza spadnie poniżej 10%, no bo kogóż byście mieli w tym stanie rzeczy wybierać, i przede wszystkim po co, skoro nikt o wasze zdanie pytać nie ma zamiaru?

Wyjeżdżajcie, dopóki jeszcze macie paszporty i otwarte granice. Za pięć lat możecie być pełnoprawnymi obywatelami normalnych, suwerennych państw. Władimir Władimirowicz będzie miał wtedy jeszcze ponad rok do końca pierwszej z dwóch kadencji prezydenckich.


grafika: Michaił Kozyrew



niedziela, 25 września 2011

Upadek


Fot. lechwalesa.blip.pl

Nie mam zwyczaju powtarzać tego, co już raz napisałem, ale tym razem nie widzę potrzeby, by to samo ująć inaczej, więc poniżej wkleiłem, zaznaczony kolorem, swój tekst sprzed pięciu miesięcy.

http://wtemaciemaci.salon24.pl/294046,nie-walczyc-na-tej-trumnie

Groźny generał kończy się. Lech Wałęsa zamieszcza na swoim blogu zdjęcia ostatniego uścisku dłoni.

Okoliczności przedstawione na zdjęciu są takie, jakie powinny być. Nie szkodzi, że to nie więzienie, w szpitalu więziennym byłoby tak samo. Odrapane szpitalne łóżko w kącie, obok zapyziały parapet okna, lastriko trochę pochlapane farbą olejną z lamperii, na parapecie zapomniany karton kefiru. Jadowicie zielona plastikowa lampka do czytania wyłączona z kontaktu, dwa wolne gniazdka czekają na symboliczny defibrylator. Żadnego monitorowania, żadnej aparatury. Za obudowę gniazdka, do którego podłączono dzwonek na pielęgniarkę, ktoś zatknął twardemu jak diament komuniście odpustowy kalendarzyk z Matką Boską.



Jaruzelski dogorywa. W tym wieku nie wygrywa się z chorobą nowotworową.



Kiedy patrzę na zdjęcia starca w ciemnych okularach, znowu słyszę ten pełen buty głos w radio z 13 grudnia rano, i myślę, że późno bo późno, ale nadchodzi sprawiedliwość. Lepiej późno niż wcale. Gdyby nadeszła wcześniej, może nie byłbym dzisiaj tu, gdzie jestem, ani tym, kim jestem. Do losu swego nie mam pretensji, ale płakać po Jaruzelskim na pewno nie będę.


Niezależnie od tego, kto płakał po papieżu, a kto zamierza po Jaruzelskim, czy dałoby się może zawczasu zrobić coś sensownego, aby Polak był choć raz mądry przed szkodą?


Czy Kancelaria Prezydenta, albo może ktoś od Radka Sikorskiego, mogliby dyskretnie i bez rozgłosu zapytać Rosjan, czy w ramach polsko-rosyjskiego pojednania nie zechcieliby pochować Jaruzelskiego u siebie, pod murem kremlowskim, na cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie, albo w jakimkolwiek innym miejscu jakie sami uważają za dostatecznie prestiżowe dla dostojnego zmarłego. Polakom, nadchodząca już wkrótce fala dyskusji na temat gdzie ma leżeć Jaruzelski, potrzebna jest jak psu piąta noga. Są ważniejsze sprawy, idą wybory.


Jeśli czerwony establishment się uprze, by Jaruzelskiego pochować w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach, a czerwoni prowokatorzy zaczną głośno gardłować, że właściwie czemu nie na Wawelu, na Skałce, na Kopcu Kościuszki albo w krypcie pod głównym ołtarzem Świątyni Opatrzności Bożej, to Polska znowu będzie miała debatę tego samego rodzaju, jak niedawno pod pomnikiem bolszewików w Ossowie: gniew, wyrzuty, podziały. Grób Jaruzelskiego w Polsce, gdzie by nie był, będzie ściągał do siebie, jak magnes, wszystko co w Polsce i Polakach najgorsze.


Czy nie lepiej by było choćby raz zastosować pragmatyzm? Skoro establishment sobie Europą gębę wyciera na wszystkie strony, to można zastosować zdrowy europejski precedens.


Marszałka Philippe Petaina, postać tak kontrowersyjną w historii Francji, jak Jaruzelski w historii Polski – z tym, że Petain był w swoim czasie autentycznym bohaterem narodowym, a Jaruzelski wręcz przeciwnie – Francuzi pogrzebali bez ceremonii pod murem więzienia na wyspie Ile d'Yeu, w którym Petain zmarł w 1951 r. w wieku 95 lat. Karę śmierci, zasądzoną w 1945 r., zamieniono mu na dożywocie. Nikomu we Francji nie przeszło przez myśl, by go zwolnić z więzienia z powodu dawnych zasług, albo demencji starczej, na jaką cierpiał.


Choć ja najchętniej widziałbym takie właśnie zamknięcie kwestii Jaruzelskiego – cichy zgon ze starości w szpitalu więziennym, skromny grób pod murem cmentarza komunalnego w jakimś mało atrakcyjnym, prowincjonalnym miasteczku z kiepskim dojazdem, z upływem lat coraz bardziej zaniedbany, a w końcu całkowicie zapomniany, to myślę, że Polska nie dojrzała cywilizacyjnie do tak dojrzałego rozwiązania. Więc niech Rosjanie zabiorą Jaruzelskiego do siebie i pochowają z takimi honorami, na jakie w ich mniemaniu zasłużył. A kto z Polaków chce mu tam potem oddawać hołdy, niech to czyni do woli.



Na pogrzebie, delegacja z bratniej Respubliki Polszy niech trzyma szkarłatne atłasowe poduszki z orderami zmarlego. Zaczynając od najwyższych, naturalnie. Dwukrotny Order Lenina 
(1968 za Czechosłowację, 1983 za Polskę).

niedziela, 18 września 2011

Komunizm jest cool, to wszystko Stalin, ten Gruzin

Fragment z przemówienia prezydenta jednego z krajów Europy Wschodniej, który wygłosił długie i niezdarne przemówienie z okazji 72 rocznicy inwazji na jego kraj, w którym udało mu się ani razu nie wymienić z nazwy agresora który ów kraj najechał dnia 17 września 1939 roku

http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,9710,17-wrzesnia-to-nasze-wspolne-zobowiazanie,strona,2.html

"Wszyscy byśmy chcieli, aby nasza pamięć o 17 września w tym także o zbrodni katyńskiej i innych bolesnych doświadczeniach Polski ze wschodnim sąsiadem zaowocowały postępem procesu odcinania się nowej Europy, także Europy Wschodniej, izolowanie się od złej tradycji systemu stalinowskiego z systemu komunistycznego."

Prezydent wyraźnie rozdziela system stalinowski od systemu komunistycznego. To jest dziś w modzie. Drugi agresor też nie jest dziś niemiecki, tylko nazistowki, przy czym jak ognia unika się przypominania, że słowo nazista pochodzi od niemieckiego przymiotnika nationalsozialistisch, czyli narodowosocjalistyczny.

Rozumiem, że prezydent uwaza, że o ile tylko Europa odetnie sie od "systemu stalinowskiego", to sam komunizm jako taki jest już w porządku? Prezydentowi wyraźnie nie przeszkadza, że konstytucja jego kraju zakazuje propagowania komunizmu.

Trudno to podsumować celniej, niż to uczynił pan Ścios:

"Państwo, którego przedstawicielem jest ten człowiek nigdy nie wyzwoli się ze stanu haniebnego upodlenia."

http://cogito.salon24.pl/343751,dwa-glosy

PS. Natychmiast po umieszczeniu tego postu na Salonie24 strona mojego bloga została uszkodzona.


czwartek, 15 września 2011

A więc, chłopaki, przygotowania do wyborów są zaawansowane

Otóż chłopaki, jako obywatel i stały mieszkaniec Zachodu od ponad ćwierć wieku, zapewniam was pod przysięgą, że w żadnym normalnym kraju nikt, nigdy i nigdzie w czasie pokoju nie ćwiczył, nie ćwiczy i nie będzie ćwiczył rekwirowania prywatnych samochodów przez wojsko prywatnym osobom i przymusowego kwaterowania wojska w prywatnych hotelach, pod pozorem testowania obrony cywilnej.

Nie znam też żadnego kraju Pierwszego Świata, w którym armia jest tak uboga w środki transportu, że musi zabierać cywilom samochody.

Nikomu też nie przyjdzie do głowy Pierwszym Świecie wydanie komuś w czasie pokoju decyzji administracyjnej na piśmie, że ma oddać wojsku swój samochód, albo robić za szofera dla wojska (nota bene obecnie już zawodowego).

LRAD-y już macie, 130-decybelowe syreny ECN na słupach też już macie, straż miejska i policja wyglądają u was jak komandosi z Afganistanu.

Co u was nadchodzi?
Nikt tego nie kwestionuje?

(podkreślenia w tekście z GW kolorem czerwonym - moje)


warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10283324,Warszawa_przygotowuje_sie_do_wojny__Na_wszelki_wypadek.html

Warszawscy urzędnicy w gotowości.

W czwartek i piątek po raz pierwszy wezmą udział w ćwiczeniach obronnych na wypadek wojny.


Iwona Szpala: - Kryptonim: "Stolica 2011". Cel akcji "osiągnięcie wyższych stanów gotowości obronnej" i realizacja planu operacyjnego "funkcjonowania Warszawy w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa państwa i w czasie wojny".


Coś nam grozi?

Ewa Gawor, dyrektor miejskiego biura zarządzania kryzysowego: - Nic mi o tym nie wiadomo. Wykonujemy wolę wojewody, który zarządził dwudniowe ćwiczenia obronne w stolicy.


Czyli to manewry "z ustawy"?




- Musimy sprawdzić system, w którym prezydent miasta wprowadza stan gotowości państwa obejmujący sytuacje kryzysowe i wojnę.


A w szczegółach?

- Do kilkudziesięciu biur zostaną dostarczone zaszyfrowane meldunki. Uprawniony do przejęcia informacji z Wojskowej Komendy Uzupełnień będzie jedynie urzędnik z certyfikatem dostępu do informacji niejawnych, wcześniej wyposażony w kod. Natychmiast po rozszyfrowaniu zadania musi zameldować się pełniącemu wojenny dyżur prezydentowi Warszawy.




Urzędnicy wiedzą, jak meldować? 

- Nie przewidujemy specjalnej procedury. Forma ma być zwięzła.



Prezydent ogłosi publicznie alarm wojenny?





- W normalnych warunkach tak zrobić powinien. Nie chcemy jednak siać paniki komunikatami o nadciągającym nad Warszawę zagrożeniu. Konsekwencją wyjścia z akcją na ulice byłaby zapewne seria nieprzewidywalnych zachowań, w tym oskarżeń, że przez nas ktoś, gdzieś się spóźnił itp. W mojej ocenie jako naród nie dorośliśmy jeszcze do tego typu sytuacji. Nie mamy świadomości zagrożeń współczesnego świata. Np. w Izraelu każdy człowiek jest w formacji obrony cywilnej. W Japonii po tsunami ludzie karnie stali w kolejkach po żywność i brali ją tylko dla siebie. U nas natychmiast powstałby wtórny rynek, z trzykrotnym przebiciem. Na wojnie jedni giną, inni się bogacą. 




A o czym urzędnicy będą meldować prezydent Warszawy?

- O gotowości do wykonania zadań im przypisanych. Np. biuro konserwatora ma chronić dobra kultury, ewakuować obiekty, w których przetrzymywane są zagrożone zbiory. Biuro działalności gospodarczej odpowiada za zapasy wody, więc ma spis hurtowni i studni oligoceńskich. 




To surowiec strategiczny?




Jak najbardziej, zapasy będziemy gromadzić w magazynach.Akcję musimy prowadzić bez zwłoki, bo inaczej ubiegną nas ludzie.Podobnie będzie z lekami. Tu za zapasy i roboczy kontakt z hurtowniami odpowiada biuro polityki zdrowotnej.


Coś będzie naprawdę magazynowane?




- Nie. Chodzi o potwierdzenie gotowości. Drugą częścią ćwiczeń jest przeprowadzenie akcji kurierskiej.



To znaczy?





-Mobilizacji wśród osób fizycznych i prawnych.Dostarczenia zawiadomień,ściągnięcia samochodów od cywilów bądź skorzystania z ich szoferskich usług, do których muszą być gotowi w ciągu 24 godzin. Nie zapominajmy, że w czasie wojny po mieście będą się przemieszczać oddziały wojskowe, setki żołnierzy opuści koszary. Nie można wykluczyć, że zostaną zniszczone podczas ataku.Żołnierze muszą być mobilni, stąd rekwirowanie samochodów.




Można odmówić?



-To przymus. Ci, którzy figurują na specjalnej liście, doskonale wiedzą o obowiązku wobec państwa, wcześniej dostali decyzję administracyjną.Większość to rozumie, podobnie jak obsługa hoteli wyznaczonych na kwatery dla broniącego miasta wojska.





Jakie to hotele?




- Tajemnica. Podobnie jak trzeci blok ćwiczeń, czyli masowy wypadek komunikacyjny. Mogę zdradzić, że będzie miał związek z pociągiem.Chodzi nam o element zaskoczenia dla służb biorących udział w akcji.




Czy petenci urzędu miasta odczują wojenne manewry?



- Nie, praca w biurach będzie przebiegała bez zakłóceń.



bip.warszawa.pl/NR/rdonlyres/F7B371EF-AC3E-4BA0-9EF4-7C1334ED7F13/818090/1394_0409.doc



GP-0050/1394/2011

ZARZĄDZENIE Nr 1394/2011

PREZYDENTA MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY

z dnia 4 sierpnia 2011 r.

w sprawie przygotowania i przeprowadzenia ćwiczenia obronnego


Na podstawie art. 30 ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1591 z późn. zm.) w związku z art. 2 ustawy z dnia 21 listopada 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2004 r. Nr 241, poz. 2416 z późn. zm.) , w związku z Programem szkolenia obronnego województwa mazowieckiego na lata 2011 – 2016 oraz Programem Szkolenia Obronnego w mieście stołecznym Warszawa na lata 20011-2013 i Planem Szkolenia Obronnego w mieście stołecznym Warszawa na 2011 rok, zarządza się co następuje:


§ 1. Przeprowadzić w dniach 15 – 16 września 2011 roku w m.st. Warszawie, w ramach szkolenia obronnego, ćwiczenie obronne pod kryptonimem „STOLICA 2011”.


§ 2. Celem ćwiczenia obronnego jest osiąganie wyższych stanów gotowości obronnej i realizacja wybranych przedsięwzięć wynikających z „Planu Operacyjnego Funkcjonowania Miasta Stołecznego Warszawy w warunkach zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa i w czasie wojny” oraz w czasie wystąpienia sytuacji kryzysowej, w tym:


1) sprawdzenie rozwiązań wynikających z „Planu Operacyjnego Funkcjonowania Miasta Stołecznego Warszawy w warunkach zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa i w czasie wojny”, „Planu Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy” oraz rozwiązań funkcjonujących w ramach Stałego Dyżuru Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy;

2) weryfikacja procedur reagowania kryzysowego stanowiących element składowy „Planu Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy”;

3) sprawdzenie czasów reakcji podmiotów zaangażowanych w realizację zadań zarządzania kryzysowego;

4) ewaluacja działań służb oraz wyciągnięcie wniosków będących efektem analizy podejmowanych decyzji i koordynacji realizowanych przedsięwzięć;

5) sprawdzenie przygotowania kadry kierowniczej i pracowników Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy do realizacji zadań związanych z osiąganiem wyższych stanów gotowości obronnej państwa;

6) sprawdzenie funkcjonowania akcji kurierskiej na obszarze m.st. Warszawy;

7) sprawdzenie umiejętności do przekazywania zadań związanych z osiąganiem wyższych stanów gotowości obronnej państwa przez obsadę osobową Stałego Dyżuru Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy w Centrum Zarządzania Kryzysowego (CZK) oraz obsady Punktów Kontaktowych (PK) w biurach i urzędach dzielnic;

8) sprawdzenie systemów łączności oraz alarmowego obiegu informacji w relacji Stały Dyżur Wojewody Mazowieckiego, Stały Dyżur Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy;

9) sprawdzenie gotowości do realizacji zadań obronnych Szpitala Bielańskiego – samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej.


§ 3. W ćwiczeniu wezmą udział dyrektorzy biur Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, burmistrzowie dzielnic m.st. Warszawy oraz Komendant Straży Miejskiej m.st. Warszawy.


§ 4.1. Kierowanie ćwiczeniem obronnym powierzam Dyrektorowi Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego;

2. Powołuję Zespół Autorski w składzie:

1) Elżbieta Szypuła – kierownik Zespołu;

2) Andrzej Kowalski – członek Zespołu;

3) Sławomir Nowicki – członek Zespołu;

4) Iwona Porowska – członek Zespołu;

5) Marcin Kamiński – członek Zespołu;

6) Anna Podgrudna – członek Zespołu;

7) Wojciech Poletyłło – członek Zespołu.


3. Zespół Autorski zobowiązuję do opracowania:

1) koncepcji przygotowania i przeprowadzenia ćwiczenia;

2) planu przeprowadzenia ćwiczenia;

3) założenia do ćwiczenia;

4) planu podgrywki;

5) sprawozdania z ćwiczenia.


4. Kierownika Zespołu Autorskiego zobowiązuję do uzgodnienia koncepcji przygotowania i przeprowadzenia ćwiczenia z Dyrektorem Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim.


§ 5. Ćwiczenie obronne należy prowadzić metodą aplikacyjną oraz epizodów praktycznych w oparciu o ustalenia „Planu Operacyjnego Funkcjonowania Miasta Stołecznego Warszawy w warunkach zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa i w czasie wojny” oraz przyjętych w koncepcji założeniach.


§ 6. Uczestników ćwiczenia obronnego zobowiązuję do przekazania opracowanej dokumentacji z przebiegu ćwiczenia do Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w terminie do dnia 23 września 2011 roku.

§ 7. Wykonanie zarządzenia powierzam Dyrektorowi Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.


§ 8.1. Zarządzenie podlega publikacji w Biuletynie Informacji Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy.

2. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania i obowiązuje do dnia zakończenia

i podsumowania ćwiczenia.




Prezydent

Miasta Stołecznego Warszawy

/-/ Hanna Gronkiewicz-Waltz

Ja mam czyste sumienie


Lemingi grilują, oglądają TVN24, rozmawiają przez Skype z bratem w Londynie, i mają się za obywateli świata.

Z zimną krwią lekceważą rosnące z godziny na godzinę szanse, że wizja Polanezji zwanej też czasami Krapolandią lub Krapolitanią
[od słowa 'krapol' (żarg.emigr. skr., właść. 'krajowy Polak')] jako całkiem normalnej stuletniej demokracji zachodniej, zielonej wyspy na oceanie kryzysu, liczącego się partnera światowych potęg. etc. etc. może [----] (wulg. załamać się) ze środy na piątek, a lemingom w ręku zostanie to samo co, historycznie rzecz biorąc, zawsze zostawało w ręku ich ojcom, dziadom i pradziadom.


Grecja wisi bankom, głównie niemieckim i francuskim, na około 400 mld dol. czyli ponad trzy razy więcej niż suma niepokrytych zobowiazań firmy Lehman Brothers, której plajta 15 września 2008 roku byla strzalem startera do GFC 1, czyli pierwszego światowego kryzysu finansowego. Firma Lehman Brothers wisiała bankom na około 613 mld dol. plus 155 mld dol. różnym innym inwestorom w skomplikowane papiery wartościowe, które były zasadniczo bezwartościowe, lub wręcz miały wartość ujemną, ale firma je umiejętnie sprzedawala rozmaitym jeleniom w taki sposób, żeby się wydawalo że jest wręcz przeciwnie. Firma Lehman Brothers posiadała aktywa warte około 639 mld dol., więc plajta nastąpiła z powodu braku pokrycia w kwocie około 129 mld dol. i braku chętnych do wyłożenia tej kwoty.

Podatnicy niemieccynie widzą żadnego zasadniczego powodu, by niemiecki wiek emerytalny musiał wzrosnąć do 67 lat, po to, aby w Grecji mogły dalej istnieć niezliczone sposoby przechodzenia na państwową emeryturę w wieku lat 50-ciu, a renta po zmarłym emerycie byla dziedziczona w pełnej wysokości przez wdowę lub wdowca oraz dzieci.

Podatnicy francuscy nie są zachwyceni myślą, że dwa z największych banków Francji, Credit Agricole i Societe Generale, właśnie straciły poważną część swojej wartości rynkowej, z powodu opinii analityków, że 55 mld dol. pożyczonych przez te banki Grecji należy uznać za wsadzone pod spódniczkę Leonidasa, po to, by podatnicy greccy mogli za te pieniądze dalej szlifować formę w sporcie narodowym, jakim jest w Grecji uchylanie się od płacenia podatków.

Praktyczni podatnicy brytyjscy zastanawiają się, ile dodatkowych pociągów trzeba będzie puścić przez Eurotunnel w celu wywozu z Wielkiej Brytanii byłych gastarbeiterów, którzy zaniedbali wystąpić o naturalizację, kiedy był czas na to.

Jeśli [----] (wulg. załamie się) strefa euro, to wkrótce za nią [----](wulg. załamie się) Unia Europejska jako taka. Po siedmiu latach bezustannego plucia Polaków na Brukselę, ich modlitwy zostaną wysłuchane. Niczego już nie będą musieli sprawozdawać złemu Brukselowi, nie będzie trzeba wypełniać żadnych zawiłych papierów, skończy się znienawidzony Związek Socjalistycznych Republik Europejskich, zniknie konieczność nudnej nauki języków obcych, nie będzie Bruksel pluł im w twarz.

Przy okazji znikną rownież dotacje pompujące euro w worek bez dna, a właściwie usiłujące dopompować dziurawą polską dętkę tak, by mogła trzymać na obręczy francusko-niemiecką oponę.


Silni się wyżywią. Ale ponad dwa miliony Polaków będzie musiało wrócić do kraju, bo razem z Unią
[----](wulg. załamie się) strefa Schengen i wspólny rynek pracy. Zresztą w Europie Zachodniej i tak nie będzie takiej pracy, której uchodźcy z Libii, Syrii, Egiptu, Czeczenii, Iranu, Tunezji, Birmy, Somalii i Sri Lanka nie wykonają taniej.

Zostaną na pamiątkę paszporty w kolorze kosztownego burgunda dobrego rocznika, do których trzeba będzie uzyskiwać wizy, żeby pojechać na Słowację albo do czeskiego Cieszyna.

Światła w warszawskich biurowcach zaczną gasnąć, szyby w oknach będą najpierw zakurzone, potem powybijane.

Wrócą wakacje w Bułgarii jako marzenie najzamożniejszych.

Nadejdą rozruchy uliczne jak w Atenach, pod transparentami
"Państwo ma dawać!". Naturalnie całkowicie niezależne od oczywistego dla każdego bystrzejszego gimmazjalisty faktu, że co miało być ukradzione, ukradziono już dawno, w związku z czym z pustego i Salomon nie naleje.

Hejnał Mariacki będzie się grało dalej, dla stworzenia pozorów normalności, ale już nie na trąbce, tylko na LRAD, by zniechęcać do zgromadzeń.

Kto obejmie masę upadłościową jest dosyć oczywiste. nawet przetargu ustawiać nie trzeba, bo w zasadzie jest tylko jeden zainteresowany inwestor.Zajdzie za horyzont ex occidente luxus, od łąk nad Bugiem zaświta ex oriente lux.

Na pytanie dziecka
"tato, kiedy będzie lepiej?", polski ojciec będzie z irytacją odpowiadał "uże było, rebionok", nie przerywając strugania szczap sosnowych do samowara, na eksport.

Ja mam czyste sumienie. Radziłem jeszcze w 2009 roku, by kto może, został emigrantem. Im prędzej i dalej, tym lepiej.



W Australii zaczyna się wiosna. O ile fale na oceanie wywołane tonięciem
s/s Europeanic dotrą do naszych brzegów, to co z tego? Złota, diamentów i strategicznych metali ziem rzadkich zawsze możemy więcej ukopać. Nasz węgiel i gaz Chiny i tak kupią, bo do innych dostawców mają za daleko albo im nie po drodze z nimi. Jedzenie mamy własne, od ostryg po trufle. A na półkuli północnej nadciąga sroga zima.