wtorek, 26 czerwca 2007

Umiejscowić, nie dać, pokazać, uwalić, zeszmacić

W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl

Z cyklu "Polska pod okupacją własnych urzędników"

==============Eksponat 1:

http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,75931,4252174.html

Katarzyna Chodak, Polka, która urodziła dziecko na Białorusi, od kilku miesięcy bezskutecznie próbuje zdobyć paszport dla synka i wrócić do domu.Pani Katarzyna ma 27 lat. Niemal całe życie spędziła na Białorusi. Cztery lata temu jako repatriantka dostała polskie obywatelstwo i przyjechała do rodziny, do Łodzi. Tu mieszkała, tu znalazła pracę w firmie handlującej materiałami budowlanymi z Białorusią. Pół roku żyła w Polsce, pół w Mińsku - pilnując interesu. Dwa lata temu poznała Andrzeja, Białorusina. - Wzięliśmy ślub, zaszłam w ciążę - opowiada. - W Łodzi dowiedziałam się, że ciąża jest zagrożona. Lekarze w szpitalu powiedzieli mi, że mogą monitorować stan zdrowia dziecka raz na dwa tygodnie. Bałam się, że to nie wystarczy, więc pojechałam urodzić na Białoruś. Tam, o czym mało kto wie, opieka medyczna jest naprawdę dobra - opowiada pani Katarzyna. Denis przyszedł na świat 15 listopada 2006 r. w Mińsku. Tuż po narodzinach wycięto mu chorą nerkę. Gdy dziecko wyszło ze szpitala, pani Katarzyna chciała wracać do Łodzi. Chciała, by Denis był Polakiem. Mąż na polskie obywatelstwo dla chłopca się zgodził. Ale polski konsul w Mińsku nie wydał Denisowi paszportu. - Nie możemy wydać paszportu. Do tego potrzebne jest tzw. umiejscowienie aktu urodzenia dziecka w Polsce - tłumaczy Mirosław Jagielski, konsul polskiej ambasady w Mińsku. Co to oznacza? Należy wszystkie białoruskie dokumenty (akt małżeństwa, akt urodzenia Denisa) przetłumaczyć na język polski u tłumacza przysięgłego i złożyć w urzędzie stanu cywilnego. W tym przypadku w Łodzi. - Poprosiłam kuzyna, by się tym zajął - opowiada pani Katarzyna. - Bez skutku. Zarejestrować dziecko może tylko matka. ============== 

==============Eksponat 2:

Ministerstwo Spraw Zagranicznych uprzejmie informuje, ze w dniu 14 sierpnia 2005 r. weszla w zycie w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej Konwencja znoszaca wymóg legalizacji zagranicznych dokumentów urzedowych, sporzadzona w Hadze dnia 5 pazdziernika 1961 r., opublikowana w Dz. U. Nr. 112 z dn. 24 czerwca br. poz. 938. Praktyczne znaczenie wejscia w zycie Konwencji polega z jednej strony na zniesieniu wymogu legalizacji polskich dokumentów urzedowych przez urzedy konsularne panstwa, na terenie którego dokument bedzie przeznaczony do wykorzystania, z drugiej zas, z dniem wejscia w zycie Konwencji, polscy konsulowie urzedujacy w krajach bedacych stronami konwencji zaprzestaja legalizacji zagranicznych dokumentów przeznaczonych do wykorzystania w Polsce. W miejsce legalizacji dokumentów dokonywanej do tej pory przez konsulów Konwencja przewiduje jedynie opatrzenie dokumentu specjalnym poswiadczeniem - apostille. Wlasciwym do wydawania apostille urzedem, w stosunku do polskich dokumentów, jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych (adres: MSZ Dzial Legalizacji, Al. Szucha 21, 00-580 Warszawa tel: 523-9463 lub 523-9128).Zgodnie z ustawa z dnia 17 czerwca br. o zmianie ustawy o oplacie skarbowej (Dz. U. Nr. 153 z dnia 12 sierpnia br. poz. 1272) za wydanie apostille bedzie pobierana oplata skarbowa w wysokosci 60 zl. Wydawana apostille bedzie dwujezyczna (w jezyku polskim i angielskim). Wypada podkreslic, iz aktualnie ponad 80 panstw jest stronami Konwencji, w tym niemal wszystkie kraje Unii Europejskiej (bez Danii) oraz np. USA, Federacja Rosyjska i Izrael.  

Aleksander Chęćko, rzecznik prasowy MSZ============== 

==============Eksponat 3:

http://www.hcch.net/index_en.php?act=conventions.status&cid=41 Hague Convention of 5 October 1961 Abolishing the Requirement of Legalisation for Foreign Public Documents: On 16 June 1992 the Republic of Belarus declared itself to be bound by the Convention, being one of the successor States of the USSR.============== 

No to teraz duże piwo temu, panowie legaliści państwa prawa, kto powie, na jakiej właściwie podstawie prawnej konsulat RP na Białorusi upiera się przy "umiejscowieniu" w Polsce przez młodą matkę, obywatelkę polską, białoruskiego aktu urodzenia jej dziecka, czyli przy przymusowym wyrabianiu polskich dokumentów stanu cywilnego w miejsce dokumentów zagranicznych, jako warunku wydania temu dziecku polskiego paszportu?

Od 14 sierpnia 2005 roku, zgodnie z
Konwencją Haską z 5 pażdziernika 1961 r znoszącą wymóg legalizacji zagranicznych dokumentów urzędowych, odpowiednio poświadczone zagraniczne dokumenty oficjalne, W TYM AKTY STANU CYWILNEGO, mają taka samą wagę prawną w Polsce jak ich ekwiwalenty wydane przez urzędy polskie.  Tak Polska, jak i Białoruś są stronami tej konwencji. W Polsce, konwencja weszła w zycie 14 sierpnia 2005 roku, na Białorusi 16 czerwca 1992 roku.

Od 14 sierpnia 2005 roku brak w związku z tym podstawy prawnej
do domagania się, by dołączane do polskiego kwestionariusza paszportowego akty urodzenia dzieci urodzonych za granicą, akty zawartych za granicą małżeństw etc. były wyłącznie polskie, wydane wyłącznie przez polski USC.  Jeśli tak właśnie nadal przewidują przepisy wykonawcze do polskiej ustawy paszportowej, to są sprzeczne z konwencją haską, która po jej ratyfikacji przez RP i wejściu w życie w Polsce,  stanowi w polskiej jurysdykcji administracyjnej akt prawny wyższego rzędu niż przestarzały przepis. Ale, jak to w Polsce, nieważność przepisu nikomu nie wadzi, ponieważ za bezpodstawnie wymagane na podstawie nieaktualnego przepisu "umiejscowienie" dokumentów zagranicznych bierze się niemałe pieniądze.

Jak trochę popytać, to się okazuje, że
w codziennej praktyce państwa okupowanego przez własnych urzędników, nawet jeśli zamieszkały za granicą Polak umarł, powiedzmy w USA, i jest na to odpowiedni amerykański papier z apostillą, to konsulat RP z wdziękiem żądać będzie od jego/jej współmałżonka POLSKIEGO aktu zgonu, bo inaczej nie wydadzą pozostałemu przy życiu małżonkowi polskiego paszportu.  Podstawa prawna? A kto by tam sobie w polskich konsulatach jakąś podstawą prawną d... zawracał. Panienka z okienka warczy przez zęby "bo u nas som takie przepysy", i wystarczy. Prawo do posiadania  polskiego paszportu, określone ustawą, nie ma wprawdzie nic wspólnego ze stanem cywilnym posiadacza paszportu, a jeszcze mniej ze zgonem jego śp. współmałżonka(i). RP uważa jednak, że jeśli ktoś nie umarł w polskim urzędzie, to żyje wiecznie, a jego wdowa odpowiada przed polskimi urzędami za jego życie pozagrobowe.

Na tej samej zasadzie, urzędy RP obsesyjnie upierają się, że jeśli ktoś się rozwiódł, ale jego rozwód jest niepolski, to rozwód jest nieważny
, chyba że został  zatwierdzony przez polski sąd. Furda z tego, że oryginał wyroku rozwodowego wydany przez sądownictwo państwa członkowskiego Konwencji Haskiej, zaopatrzony apostillą, ma taka samę wagę prawną w Polsce, co oryginał wyroku rozwodowego wydanego przez właściwy sąd polski. 

W tym samym czasie, wyroki rozwodowe sądów polskich są akceptowane bez słowa wszędzie na świecie, na ogólnie przyjętej pragmatycznej międzynarodowej zasadzie: - że małżeństwo lub rozwód są ważne i powodują swoje normalne skutki prawne w dowolnej jurysdykcji, o ile tylko małżeństwo zostało legalnie i prawomocnie zawarte, lub rozwód został legalnie i prawomocnie orzeczony we właściwym trybie postępowania w innej jurysdykcji, w zgodzie z tamtejszym prawem
.

Czy ktokolwiek zetknął się z przypadkiem by urząd
gdziekolwiek na świecie maniakalnie wpierał, na przykład, Amerykaninowi, który się ożenił w USA, a następnie zamieszkał we Francji, i tam się chce rozwieść, że może się rozwieść tylko w Stanach Zjednoczonych, a we Francji nie, bo francuski rozwód uzyskany we Francji będzie w USA nieważny, albo władze amerykańskie uznają go za bigamistę, gdyby miał sie czelność po francuskim rozwodzie ponownie ożenić?

Groteskowy rytuał "umiejscowiania" aktów stanu cywilnego, który w opisanym wypadku uwięził obywatelkę polską z jej nowo urodzonym dzieckiem na Białorusi,  polega na odbieraniu Polakowi oryginału lokalnej metryki jego dziecka urodzonego poza Polską, z uzasadnieniem, że to jest metryka niepolska i nie po polsku, a zatem niedobra, i następnie wydawaniu tego samego dokumentu - za ciężkie pieniadze - w jezyku wyłącznie polskim, przez polski USC.  Podstawy prawnej takiego postępowania od prawie dwóch lat brak - wejście w życie w Polsce dn.14 sierpnia 2005 r. postanowień Konwencji Haskiej odebrało legalność przestarzałym przepisom wykonawczym do ustawy paszportowej uchwalonym w 2002 roku,  i wprowadzonym w życie od 1 stycznia 2003 roku. 

Ale za to:

(a) "umiejscowianie" aktów stanu cywilnego pod groźbą niewydania paszportu, to obecnie podstawowe narzędzie obsesyjnego gromadzenia przez Warszawę danych osobowych i adresów zamieszkania Polaków poza Polską - w bliżej nieokreślonym celu, czy zgoła na zapas, ot tak, żeby mieć na wszelki wypadek, bo może się kiedy przydadzą, zapewne zgodnie z doktryną, że państwo musi wiedzieć wszystko o wszystkich, a każda informacja, hak i teczka się kiedyś przydadzą;

(b)
"umiejscowianie" jest narzędziem umiłowanego przez polskich urzędników ekshibicjonizmu ("ja panu pokażę!"), czyli pokazywania  Polakom poza Polską, kto rządzi Polakami w całym Wszechświecie, i czyje na wierzchu;

no i, last but not least,

(c) "umiejscowianie"  to jest przynosząca fantastyczne zyski maszynka do pieniędzy, bo żaden z licznych i urozmaiconych szczebli tej procedury naturalnie nie jest darmowy. 

O dobry Panie Boże, dzięki ci za dwa oceany...

 

komentarze (11)

sobota, 23 czerwca 2007

Naturalizacja

Zapoznawszy się z sukcesem/porażką Polski (niepotrzebne skreślić zależnie od poglądów) na szczycie UE w Brukseli, przepowiadam znaczny wzrost zainteresowania Polaków pracujących w UK i Irlandii naturalizacją tamże. Z doświadczenia mojej wlasnej fali emigracyjnej wiem jak potężnym bodźcem emigracyjnym ('push factor') jest nadzieja osiągnięcia świętego spokoju... Znacznie silniejszym niż pokusa ekonomicznej stabiizacji gdzie indziej ('pull factor'). Decydując, że nie wracasz do Polski, decydujesz OD czego pragniesz się uwolnić, nie DO czego dążysz.
komentarze (5)

W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl: "Zapoznawszy się z sukcesem/porażką Polski (niepotrzebne skreślić zależnie od poglądów) na szczycie UE w Bruksel"


poniedziałek, 18 czerwca 2007

Modlitwa emigranta zamorskiego przed szczytem Unii Europejskiej

Dobry Panie Boże, dzięki Ci za dwa oceany
jakie mnie dzielą od nieudaczników
zawsze gotowych wszystkim wytłumaczyć
że tak mi tu źle, że już wytrzymać nie mogę,
choć mnie samemu nic o tym nie wiadomo.

Dzięki Ci również, o dobry Panie,
za akt olśnienia, czyli iluminacji,
jaki zesłałeś na mnie przeszło dwadzieścia lat temu,
gdy dane było mi zrozumieć,
że przypadek polskiego charakteru narodowego
jest beznadziejny.

W następstwie natchnienia,
jakie mi zesłaleś, o dobry Panie,
zdecydowalem umieścić miedzy sobą
a większością reprezentantów tego charakteru
wspomniane już wcześniej dwa oceany.

Niedługo minie ćwierć wieku
od pamiętnej chwili olśnienia,
a nigdy jeszcze nie przyszło mi żałować.
Przeciwnie, ani dzień mi nie mija,
bym Ci nie podziekował gorąco
za Twoją nadprzyrodzoną mądrość,
o mądry i dobry Panie.

Dlatego tylko za dwa oceany się udałem
że dalej jechać już nie można było,
gdyż kontynuując swoją podróż,
zacząbym się znowu zbliżać
do siedliska umysłowej zarazy
z drugiej strony.

Dzięki Ci także, o Panie,
żeś natchnął kolejnych
prezydentów Stanów Zjednoczonych
premierów Kanady
i premierów Australii
wolą polityczną utrzymywania w mocy
restrykcyjnych systemów wizowych.

Koniecznych, z punktu widzenia
epidemiologii psychiatrycznej
oraz interesu publicznego
dla zapobieżenia szerszemu rozpełzaniu się
miałkości
małości
zawiści
i ogólnego plugastwa umysłowego
niektórych rodaków moich
poza granice Rzeczypospolitej Polskiej

Amen.
komentarze (23)

W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl: "Dobry Panie Boże, dzięki Ci za dwa oceany"


wtorek, 12 czerwca 2007

Pracujecie na reputację międzynarodową? Moje gratulacje...

Motto 1:
Głupota rządzących irytuje mnie umiarkowanie. 
                                                                               Krzysztof Leski

Motto 2:
A mnie irytuje na całego, choć wasi mną nie rządzą, ale tu idzie o zasadę.
                                                                                  Stary Wiarus

================================

Słowo honoru, źe sobie tego sam nie wymyślilem.

Niby wiem, że w moim b.kraju życie przerosło kabaret, ale co innego wiedzieć, a co innego naraz znaleźć taki kwiat. 

Jak się to ma do powszechnego w Polsce narzekania, że wstrętni Jankesi nie chcą traktować Polaków jak równych partnerów?

Czy ktoś przynajmniej za to beknie?
W USA, do tej pory szukałoby juz pracy dwóch policjantów, ich bezpośredni przełożony (za brak nadzoru i tolerowanie niedouczonych) oraz rzecznik prasowy KWP, za próbe mataczenia w sprawie przestępstwa prawdopodbnie popełnionego przez policję (bezpodstawne pozbawienie wolności plus kradzież flagi, całkowicie legalnej w Polsce). Potem byłby proces cywilny przeciwko dwóm ex-policjantom i wysokie odszkodowania - z ich wlasnej kieszeni, nie policji. Mam nadzieję, że jakiś przytomny korespondent zachodni zauważył to cudo i rzecz rozniesie się szerzej.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,4217520.html

Policja walczy z reliktem wojny secesyjnej

2007-06-12, ostatnia aktualizacja 2007-06-12 07:58

Flagę konfederacji stanów południowych z okresu wojny secesyjnej, tzw. Southern Cross, przejęli policjanci podczas niedzielnego meczu w Małogoszczy. Zatrzymali również dwóch mężczyzn, którzy ją powiesili na płocie.

Flagę na stadionie w Małogoszczy wywiesili dwaj mężczyźni, 17-latek i nietrzeźwy 24-latek. - Z pierwszych ustaleń policji wynika, że to flaga Konfederacji Stanów Południowych Ameryki Północnej. Podczas trwania wojny domowej była używana jako jeden z symboli popierających zwolenników niewolnictwa. Młodzi kibice będą najprawdopodobniej odpowiadać za publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa . Może im grozić wysoka grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat - taki oficjalny komunikat prasowy rozesłała komenda wojewódzka policji. Dwie godziny później w kolejnym oficjalnym komunikacie poproszono o jego nie publikowanie. - Symbolika tej flagi nie jest jednoznaczna. Trzeba powołać biegłego z zakresu historii. Z tego samego powodu mężczyzn, którzy ją rozwiesili, zwolniono do domów po przesłuchaniu - wyjaśnia Krzysztof Skorek z biura prasowego KWP.

W internetowej encyklopedii Wikipedia można znaleźć informację, że "(...)Southern Cross do 2001 roku był elementem flagi stanu Georgia, a nadal jest elementem flagi stanu Missisipi. Budzi ona liczne kontrowersje i dlatego w Georgii doszło do zmiany. Przez część społeczeństwa USA jest ona nazywana "flagą buntownika". Zwolennicy flagi Konfederacji uważają ją za część historycznego dziedzictwa kulturowego południowych stanów USA i bronią jej, posługując się sloganem "Dziedzictwo, nie nienawiść(...)".

W dwie godziny po otrzymaniu komunikatu z biura prasowego KWP w sprawie feralnej flagi otrzymaliśmy drugiego e-maila z prośbą o nie publikowanie tej informacji...

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce

komentarze (3)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .



  • Za chwilę może być jeszcze śmieszniej - LPR chce pakować...

    ...do mamra właścicieli koszulek z wizerunkiem liścia konopii...(wg ich koncepcji małolat pociągajacy skręta najwyraźniej niczym nie różni się od esesmana z Treblinki ;)

  • ahoj Wiarusie

    Widze ze temperament polityczny Wiarusa nadal ponosi :-).




    Rzeczywiscie, porownujac z innymi krajami cywilizacji zachodniej, Polska jest nieustannym zrodlem radosci.

    Lokalnych rodakow jednakze w koncu olsnilo i uciekaja w coraz wiekszych ilosciach gdzie pieprz rosnie, w niektorych specjalnosciach pozostali tylko ludzie tuz przed emerytura i swiezo po studiach, szykujacy sie do odlotu (np. nie sposob znalezc farmaceutow).



    Jak dobrze ogladac ten kabaret z oddali.....

    2007-06-14 11:21alaskanka06
  • Sz.P.Alaskanka

    http://obczyzna.blogspot.com/2007/06/ahoj-wiarusie.html

    2007-06-15 00:41Wychodźca20128"Zmień kRaj" - powiedział premier - więc zmieniłem.www.cacy.salon24.pl

    W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl

  • sobota, 2 czerwca 2007

    Instytucja pamięci narodowej (nie mylić z Instytutem)

    Czy taka lub podobna lista jest utrzymywana na stałym widoku publicznym gdzieś w polskim internecie? A jeśli nie, to dlaczego nie?

    http://icasualties.org/oif/

    http://icasualties.org/oif/Country.aspx?hndRef=POL


    04/20/07Jura, TomaszDiwaniyahHostile - hostile fire - IED attack
    02/07/07Nita, PiotrDiwaniyah (near)Hostile - hostile fire - IED attack
    11/10/06Murkowski, TomaszAl KutHostile - hostile fire - IED attack
    02/25/05Góralczyk, RomanDiwaniyah (1 mi. S of)Non-hostile - vehicle accident
    12/15/04Paweł JelonekKarbala (near)Non-hostile - helicopter crash
    12/15/04Kostecki, JacekKarbala (near)Non-hostile - helicopter crash
    12/22/03Wasilewski, GerardKarbala (Camp Babylon)Non-hostile - weapon discharge (accid.)
    11/06/03Kupczyk, HieronimAl Mussayib (near)Hostile - hostile fire
    05/08/04Stróżak, SławomirBaghdad (military hospital)Hostile - hostile fire - IED attack
    05/08/04Krajewski, MarekKarbala (near)Non-hostile - vehicle accident
    06/08/04Krygiel, TomaszAs Suwayrah (near)Hostile - hostile fire - mortar attack
    06/08/04Zielke, AndrzejAs Suwayrah (near)Hostile - hostile fire - mortar attack
    08/19/04Kutrzyk, SylwesterAl HillahHostile - vehicle accident
    08/19/04Rusinek, GrzegorzAl HillahHostile - vehicle accident
    07/29/04Rutkowski, MarcinMadlul (nr. Al Hillah)Hostile - hostile fire - IED attack
    09/12/04Nosek, GrzegorzAl Hillah (4 mi. E of)Hostile - hostile fire
    09/12/04Różyński, DanielAl Hillah (4 mi. E of)Hostile - hostile fire
    09/12/04Mazurek, PiotrAl Hillah (4 mi. E of)Hostile - hostile fire
    08/21/04Andrzejczak, KrystianAl Hillah (near)Hostile - hostile fire - car bomb
    12/15/04Karol SzlązakKarbala (near)Non-hostile - helicopter crash
    komentarze (4)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .




  • Szacunek

    Pełna zgoda, co do Pańskiej propozycji, szacunek.

    pozdrawiam

  • Brak reakcji

    Jak Pan widzi niewielu ludzi zainteresowało się listą. Może to dlatego, że co weekend mamy więcej ofiar na drogach. Z niecierpliwością czekam na następny wpis.




    P.s. Mam nadzieję,że burza nie była zbyt dotkliwa.

  • Bardzo dobrze że Pan poruszył ten temat

    Ale nie jest tak, że Polska nie dba tylko o swoich żołnierzy poległych dzisiaj. Ostatnio byłem na Kwaterze Szrarych Szeregów w Warszawie. Idąc między grobami spoglądałem na odznaczenia - KW, 2xKW, Virtutti, KW, Virtutti i KW ... Ale na tych grobach nie było kwiatów. A w necie informacji o tych ludziach niewiele. Wystarczy wejść na Wikipedię, żeby przekonać się, jak podobnych bohaterów traktują np. Amerykanie.

    P.S. Jak w Australii traktuje się weteranów WWII? A jak obecnie pełniących służbę? Może słówko o tym?

    2007-06-10 18:46Zetor971383Walcząc z Armią Czerwonąwww.zetor.salon24.pl
  • @ Zetor - W AU bardzo podobnie jak w USA

    W sprawie weteranów, standard jest taki jak tutaj:




    http://www.awm.gov.au/find/index.asp

    http://en.wikipedia.org/wiki/Returned_and_Services_League_of_Australia



    W sprawie pełniących służbę, armia jest całkowicie ochotnicza i traktowana z dużym szacunkiem, przede wszystkim dlatego, że sklada się wyłącznie z ludzi, którzy chcą w niej być, mimo tego, że mogliby sobie znaleźć lepszą i popłatniejszą robotę.

    2007-06-11 12:58Stary Wiarus107422

    W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl

  • piątek, 1 czerwca 2007

    Wojna cywilizacji

    W Temacie Maci - wtemaciemaci.salon24.pl

    2007-06-01, 12:06:42
    Amerykańska oferta w sprawie tarczy antyrakietowej przewiduje weekend z Polską w pięciogwiazdkowym hotelu, kolację z szampanem, pokój z łóżkiem king size, a rano śniadanie do łóźka. Za taksówkę, kolację, szampana, kwiaty i śniadanie następnego dnia rano płacą Amerykanie, natomiast rachunek za pokój Polska i USA dzielą na pół.  Zaznacza się przy tym, że jeśli rano się okaże, że Polsce i USA było fajnie razem w łóźku, to związek zostanie przedłużony, i z czasem może doprowadzić do rzeczy poważniejszych, kto wie, może nawet do ożenku USA z Polską.


    Kontrpropozycja polska jest taka, że o rozpinaniu stanika może być mowa tylko po ślubie kościelnym z 90-minutową mszą rzymską, białą koronkową suknią z welonem, weselem na trzysta osób, posagiem i prezentami. Zaznacza sie przy tym, że  uprzednio musi być podpisana intercyza, czyli pre-nup, jaką przygotują polscy prawnicy, w języku polskim, bo na tłumaczach panna młoda już się parę razy boleśnie przejechała. Ma też być wpłacona zaliczka up front na pokrycie ewentualnych alimentów na ewentualne dzieci z tego związku, a weselna limuzyna i wszystkie motocykle eskorty honorowej pozostają własnością panny młodej. W intercyzie ma być artykuł, że jakby  po rozpięciu stanika miało się okazać, że cały powab panny młodej opierał się wyłącznie  na drutach, fiszbinach i gumie piankowej, albo że Polska nie jest dziewicą, to USA nie będą miały o to żalu, a prezenty nie podlegają zwrotowi.

    No to teraz "a ja sobie stoję w kole i wybieram kogo wolę". Czy zostać dziewczyną Amerykanów, i mieć nadzieję, że boyfrienda z czasem da się nakłonić do ślubu, albo przynajmniej wyrwać od niego kasę z intercyzy, czy zamiast tego zaakceptować mniej błyskotliwą może i skromniejszą, ale za to pewną aż do emerytury posadę w moskiewskim burdelu garnizonowym dla podoficerów?

    komentarze (14)